Wspomnienia mieszkańców pozwolą lepiej poznać trudne dzieje tego regionu
Wydanie tych relacji stanie się kamieniem milowym w dokumentowaniu najnowszej historii Ziemi Prudnickiej. Niecodzienny projekt realizuje tamtejsze muzeum. Nagrywane są wspomnienia mieszkańców z lat 1945 – 1947. Dotychczas zgłosiło się blisko 40 osób. Są to zarówno autochtoni, jak i ludność osiedlona na tych terenach po wojnie.
- Kończymy już przeprowadzanie wywiadów - mówi Wojciech Dominiak, dyrektor prudnickiego muzeum. – Głównie są to wspomnienia osób, które przyjechały z Kresów Wschodnich. Ale też i autochtonów, którzy tutaj mieszkali i zdecydowali się nie wyjeżdżać, bo byli tak silnie związani z tą ziemią. Bardzo też ciekawa była rozmowa z dwiema rodzinami, które aktualnie mieszkają w Niemczech. W tej rozmowie nastąpiło coś, co bym nazwał demitologizacją prudnickiego getta.
Była to wydzielona i strzeżona część miasta, gdzie komunistyczne władze skomasowały niemiecką ludność. Występowała tam duża śmiertelność. Z apelem do świadków powojennych wydarzeń prudnickie muzeum zwróciło się we wrześniu ubiegłego roku. Efektem tego projektu będzie książka „Prudnik i Ziemia Prudnicka w latach 1945 – 1947”. Ma się ukazać za rok.
Była to wydzielona i strzeżona część miasta, gdzie komunistyczne władze skomasowały niemiecką ludność. Występowała tam duża śmiertelność. Z apelem do świadków powojennych wydarzeń prudnickie muzeum zwróciło się we wrześniu ubiegłego roku. Efektem tego projektu będzie książka „Prudnik i Ziemia Prudnicka w latach 1945 – 1947”. Ma się ukazać za rok.