Szczepan Sadurski – najszybszy karykaturzysta świata, gościem V Weekendu Humoru i Satyry nad Jeziorem Nyskim [ZDJĘCIA]
Nad Jeziorem Nyskim zakończył się V Weekend Humoru i Satyry z udziałem czołówki polskich i czeskich satyryków. Po raz pierwszy jego uczestnikiem był Szczepan Sadurski - przewodniczący Partii Dobrego Humoru i współzałożyciel Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury.
Szczepan Sadurski zasłynął przed laty rysunkiem, uznawanym już za kultowy, kiedy to dyrektor mówi do sekretarki: Proszę mnie połączyć z proletariuszami wszystkich krajów.
- Dostałem za niego nagrodę, to była „Złota Szpilka”. Już wtedy drukowałem w wielu gazetach ogólnopolskich. To stare dzieje, miałem zaledwie 20 lat - mówi satyryk.
Obecnie jest w czołówce nie tylko polskich satyryków, wystawy Sadurskiego można oglądać w Nowym Jorku, Kapsztadzie, Australii, Moskwie, czy Barcelonie. Jest także jurorem międzynarodowych konkursów satyrycznych.
- Po prostu rysuję to, co widzę. Nie dodaję do tego żadnej filozofii, a granice satyry każdy sam sobie wyznacza. Nie mam tematów tabu, ale nigdy nie poruszam kwestii osób niepełnosprawnych – mówi Sadurski.
Satyryk słynie z niekonwencjonalnych pomysłów, np. zgłosił swoją kandydaturę na szefa NATO, czy prezesa PZPN.
Na satyryczny weekend do Nysy przyjechali też uznani, czescy satyrycy, jak np. Jiri Novak, stale współpracujący z redakcją czasopisma „Plaboy”, czy też polscy, jak Henryk Cebula, Janusz Kożusznik, czy Sławomir Lizoń.
- Lista naszych gości jest długa, trudno wszystkich wymienić. Cieszę się, że chętnie przyjeżdżają, doskonale się bawią, rysują na zadany temat. Teraz powstały rysunki o przywarach Czechów i Polaków, ratownikach nad naszym jeziorem i o żołnierzach. Przygotowujemy zatem wystawę poplenerową – mówi Michał Graczyk – nyski satyryk, jednocześnie pomysłodawca takich spotkań.
Jerzy Pietraszko – współorganizator Weekendu Humoru i Satyry dodaje, że chodzi nie tylko o zabawę, ale i o edukację artystyczną. Są bowiem warsztaty w plenerze, rozmowy z mieszkańcami i bezpłatne karykatury widzów powstające na poczekaniu.
- Dostałem za niego nagrodę, to była „Złota Szpilka”. Już wtedy drukowałem w wielu gazetach ogólnopolskich. To stare dzieje, miałem zaledwie 20 lat - mówi satyryk.
Obecnie jest w czołówce nie tylko polskich satyryków, wystawy Sadurskiego można oglądać w Nowym Jorku, Kapsztadzie, Australii, Moskwie, czy Barcelonie. Jest także jurorem międzynarodowych konkursów satyrycznych.
- Po prostu rysuję to, co widzę. Nie dodaję do tego żadnej filozofii, a granice satyry każdy sam sobie wyznacza. Nie mam tematów tabu, ale nigdy nie poruszam kwestii osób niepełnosprawnych – mówi Sadurski.
Satyryk słynie z niekonwencjonalnych pomysłów, np. zgłosił swoją kandydaturę na szefa NATO, czy prezesa PZPN.
Na satyryczny weekend do Nysy przyjechali też uznani, czescy satyrycy, jak np. Jiri Novak, stale współpracujący z redakcją czasopisma „Plaboy”, czy też polscy, jak Henryk Cebula, Janusz Kożusznik, czy Sławomir Lizoń.
- Lista naszych gości jest długa, trudno wszystkich wymienić. Cieszę się, że chętnie przyjeżdżają, doskonale się bawią, rysują na zadany temat. Teraz powstały rysunki o przywarach Czechów i Polaków, ratownikach nad naszym jeziorem i o żołnierzach. Przygotowujemy zatem wystawę poplenerową – mówi Michał Graczyk – nyski satyryk, jednocześnie pomysłodawca takich spotkań.
Jerzy Pietraszko – współorganizator Weekendu Humoru i Satyry dodaje, że chodzi nie tylko o zabawę, ale i o edukację artystyczną. Są bowiem warsztaty w plenerze, rozmowy z mieszkańcami i bezpłatne karykatury widzów powstające na poczekaniu.