Św. Jakub odwiedził Nysę [ZDJĘCIA]
Nysa świętowała wczoraj dzień patrona miasta, św. Jakuba. Po południu sam bohater przybył przed bazylikę, by spędzić choć chwilę razem z mieszkańcami.
- W tym roku jarmark jest mniejszy ze względu na Światowe Dni Młodzieży i prace prowadzone wokół bazyliki, ale jak co roku przybyłem do Nysy - powiedział witany brawami św. Jakub.
Sama historia żarliwego kultu świętego w Nysie sięga połowy siedemnastego wieku. Podczas wojny trzydziestoletniej, gdy wojska szwedzkie opuszczały Nysę, podłożyły ogień w kilku miejscach, chcąc spalić miasto. Mieszkańcy zgromadzili się w kościele i błagali świętego Jakuba o pomoc. Według legendy, z bezchmurnego nieba miał wtedy spaść deszcz i uratował mieszkańców Nysy. Mieszczanie w ramach wdzięczności ślubowali coroczną procesję na pamiątkę tego wydarzenia.
- Jest także inna legenda, według której część mieszczan miała zobaczyć św. Jakuba wędrującego na białym koniu, który pogonił Szwedów i uratował Nysę. Dzięki temu św. Jakub patronuje miejscowości.
Obecnie co roku w lipcu przed bazyliką ma miejsce jarmark Jakubowy. Podczas niego można było zwiedzić skarbiec w dzwonnicy, a także wszelkie zakamarki bazyliki. Pokazano także odrestaurowane naczynia liturgiczne, na co dzień niedostępne dla zwiedzających. W bazylice wystawiono także przedmiot o tajemniczej nazwie: wielki, srebrny aparat ołtarzowy. - Tak nazywano zespół lichtarzy i krzyża ołtarzowego - tłumaczy ks. Mikołaj Mróz, proboszcz parafii św. Jakuba i Agnieszki w Nysie - Po renowacji robi niezwykłe wrażenie.
Podczas niedzielnych uroczystości zbierane były pieniądze na dalszą część remontu bazyliki, a kolejny efekt wykonanych prac będzie można zobaczyć już we wtorkową uroczystość św. Anny. W bazylice stanie odrestaurowana zabytkowa figurka świętej z przełomu XVI-XVII wieku.
Sama historia żarliwego kultu świętego w Nysie sięga połowy siedemnastego wieku. Podczas wojny trzydziestoletniej, gdy wojska szwedzkie opuszczały Nysę, podłożyły ogień w kilku miejscach, chcąc spalić miasto. Mieszkańcy zgromadzili się w kościele i błagali świętego Jakuba o pomoc. Według legendy, z bezchmurnego nieba miał wtedy spaść deszcz i uratował mieszkańców Nysy. Mieszczanie w ramach wdzięczności ślubowali coroczną procesję na pamiątkę tego wydarzenia.
- Jest także inna legenda, według której część mieszczan miała zobaczyć św. Jakuba wędrującego na białym koniu, który pogonił Szwedów i uratował Nysę. Dzięki temu św. Jakub patronuje miejscowości.
Obecnie co roku w lipcu przed bazyliką ma miejsce jarmark Jakubowy. Podczas niego można było zwiedzić skarbiec w dzwonnicy, a także wszelkie zakamarki bazyliki. Pokazano także odrestaurowane naczynia liturgiczne, na co dzień niedostępne dla zwiedzających. W bazylice wystawiono także przedmiot o tajemniczej nazwie: wielki, srebrny aparat ołtarzowy. - Tak nazywano zespół lichtarzy i krzyża ołtarzowego - tłumaczy ks. Mikołaj Mróz, proboszcz parafii św. Jakuba i Agnieszki w Nysie - Po renowacji robi niezwykłe wrażenie.
Podczas niedzielnych uroczystości zbierane były pieniądze na dalszą część remontu bazyliki, a kolejny efekt wykonanych prac będzie można zobaczyć już we wtorkową uroczystość św. Anny. W bazylice stanie odrestaurowana zabytkowa figurka świętej z przełomu XVI-XVII wieku.