Sylwester - moda, która na wsiach pojawiła się sto lat temu
- Dawniej Nowy Rok kalendarzowy nie miał dla mieszkańców wsi większego znaczenia, wagę przywiązywano jedynie do roku kościelnego czy agrarnego – mówi Elżbieta Oficjalska z Muzeum Wsi Opolskiej. Kierowniczka działu kultury materialnej i folkloru podkreśla, że ważne były jedynie święta Bożego Narodzenia. Zwyczaj witania Nowego Roku narodził się dużo później i nie miał takiej formy jak dziś…
- Po pewnym czasie zwyczaj zamawiania służby popularny podczas świąt Bożego Narodzenia przeniósł się także na Nowy Rok kalendarzowy - mówi Oficjalska. - Świętowanie Sylwestra to w stosunku do Bożego Narodzenia, które ma kilkaset lat, młoda tradycja. Sylwester na wsi obchodzony jest najwyżej od stu lat - dodaje.
Dawniej witanie Nowego Roku kalendarzowego miało charakter religijny.
- Ostatniego dnia roku chodzono na późną mszę, żegnano stary rok, witano nowy - kontynuuje Oficjalska. - To odbywało się w kościele, a poza nim właściwie nie działo się nic szczególnego. Nie czekano nawet do północy, podczas której obecnie obowiązkiem jest, aby strzelały korki od szampana. Było jednak coś takiego jak strzelanie z batów czy strzelanie na wiwat, ale miało to związek z odganianiem złych mocy. Złe moce nie lubią hałasu - dodaje.
Oficjalnska podkreśla, że dzisiejsze strzelanie korkami od szampana czy petardy to właśnie echo dawnego rytuału odganiania złych mocy.
- Zwyczaj urządzania w sylwestra hucznej zabawy na wsiach nastał wraz z początkiem XX wieku – wyjaśnia. - Zwłaszcza po I wojnie światowej, przed nastaniem wielkiego kryzysu, na wsiach rozpoczęło się przyjmowanie miejskich zwyczajów. Później zabawy zdarzały się często także w karnawale. Były bale maskowe, kotylionowe czy Różany Poniedziałek. Było tego naprawdę bardzo dużo - dodaje.
Przypomnijmy, że Różany Poniedziałek to jedna z ostatnich imprez, jakie odbywają się w karnawale. Dawniej tego dnia kobiety wpinały we włosy róże, a mężczyźni dekorowali kwiatami swoje stroje.
Dawniej witanie Nowego Roku kalendarzowego miało charakter religijny.
- Ostatniego dnia roku chodzono na późną mszę, żegnano stary rok, witano nowy - kontynuuje Oficjalska. - To odbywało się w kościele, a poza nim właściwie nie działo się nic szczególnego. Nie czekano nawet do północy, podczas której obecnie obowiązkiem jest, aby strzelały korki od szampana. Było jednak coś takiego jak strzelanie z batów czy strzelanie na wiwat, ale miało to związek z odganianiem złych mocy. Złe moce nie lubią hałasu - dodaje.
Oficjalnska podkreśla, że dzisiejsze strzelanie korkami od szampana czy petardy to właśnie echo dawnego rytuału odganiania złych mocy.
- Zwyczaj urządzania w sylwestra hucznej zabawy na wsiach nastał wraz z początkiem XX wieku – wyjaśnia. - Zwłaszcza po I wojnie światowej, przed nastaniem wielkiego kryzysu, na wsiach rozpoczęło się przyjmowanie miejskich zwyczajów. Później zabawy zdarzały się często także w karnawale. Były bale maskowe, kotylionowe czy Różany Poniedziałek. Było tego naprawdę bardzo dużo - dodaje.
Przypomnijmy, że Różany Poniedziałek to jedna z ostatnich imprez, jakie odbywają się w karnawale. Dawniej tego dnia kobiety wpinały we włosy róże, a mężczyźni dekorowali kwiatami swoje stroje.