Godzina W i dwie butelki z benzyną. Wspomnienia i wystawa
- Zastanawiałem się, czy był taki moment Powstania Warszawskiego, który był euforyczny, szczęśliwy dla powstańców - mówi Maciej Niesłony. - Wiadomo, że to wydarzenie zakończyło się klęską, a w jego trakcie nie możemy znaleźć takiego momentu, który spełniałby te kryteria. Godzina W to najlepszy czas, dlatego że wszyscy żyli nadzieją, że powstanie potrwa dwa-trzy dni i ich problemy się skończą. Z tego powodu postanowiłem ich sfotografować w najlepszym dla nich momencie Powstania Warszawskiego - dodaje.
Podczas wernisażu w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych był Romuald Malinowski, który walczył w powstaniu. Jak wspomina Godzinę W?
- Już pół godziny przed 17:00 byłem na miejscu zbiórki w Warszawie na ulicy Miedzianej 8, tam była szkoła, z której wychodziliśmy do akcji - mówi pan Romuald. - Wszyscy przeżywaliśmy ogromną euforię, mieliśmy tylko pewne zastrzeżenia, ponieważ ja i moi koledzy byliśmy bardzo młodzi, a niestety nie było dobrego uzbrojenia, to większość moich starszych kolegów miała broń, w tym nawet karabin maszynowy, a my dostaliśmy dwie butelki z benzyną - dodaje.
Wystawę fotografii „Godzina W” Macieja Niesłonego można oglądać w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych w Opolu do 6 listopada.
Katarzyna Zawadzka