Historię można czytać jak kryminał
- Kultura pomagała im przetrwać trudne czasy – podkreśla autorka. - Byli to polscy inteligenci zamknięci w obozach w liczbie dwudziestu paru tysięcy, różnie w różnym okresie. Nic dziwnego, że literaci pisali, architekci tworzyli projekty domów czy osiedli, a plastycy wykonywali dzieła sztuki. Działał teatr, w którym profesjonaliści uczyli amatorów. Tworzyli wielkie wspaniałe przedsięwzięcia - dodaje.
Profesor Matuchniak-Krasucka podkreśla, że jej książkę można czytać na różne sposoby.
- Można ją czytać od początku do końca, na przykład tak, jak czyta się kryminał, bo to jest pewnego rodzaju kryminał. Można też czytać we fragmentach, po rozdziale, oglądać ilustracje, szukać na mapach, sprawdzać coś w internecie, brać do ręki inne publikacje. Można także pojechać na wakacje i zobaczyć, jak to było oraz zapytać swoich rodziców i dziadków, co oni pamiętają z czasów wojny - podkreśla prof. Matuchniak-Krasuska.
- To pierwsza książka, która opisuje oflagi z perspektywy socjologicznej – dodaje autorka. - Jest to próba rekonstrukcji życia w zamkniętej instytucji, która się nazywa socjologicznie "instytucją totalną", kiedy wszyscy, stłoczeni w jednym czasie i miejscu, są poddani ostremu regulaminowi. Książka opisuje, jaka była architektura, jakie było stłoczenie, a także to, że brakowało wody, jedzenia i leków oraz jak był zorganizowany świat niemieckich nadzorców czy samorządu jenieckiego - dodaje prof. Matuchniak-Krasuska.
Spotkanie z autorką książki „Za drutami oflagów. Studium socjologiczne” zorganizowało Centralne Muzeum Jeńców Wojennych w Opolu.
Katarzyna Zawadzka