Targi staroci czy lekcja historii?
Chętni mogli kupić zabytkowe obrazy, monety, książki, naczynia i wiele innych wiekowych przedmiotów.
Nie była to jednak jedyna atrakcja - dużym zainteresowaniem cieszył się namiot grup rekonstrukcyjnych. Jak mówi Dastin Wawrzyniak, organizator imprezy, celem imprezy jest przybliżenie mieszkańcom historii Opola.
- Mamy tutaj rycerstwo z XV wieku, pierwszowojennych Prusaków, uchodźców i powstańców śląskich. Jest też Wehrmacht i Armia Czerwona. Jako że mamy Święto Niepodległości, nie mogło zabraknąć również Armii Krajowej. Oprócz tego przygotowaliśmy rzeczy dotyczące stricte Opola - wylicza Wawrzyniak.
Członkowie grup rekonstrukcyjnych tłumaczą, że chcieli pokazać dzień 11 listopada jako podwójną rocznicę w historii.
- Tak naprawdę to są dwie daty. W pierwszym znaczeniu polska niepodległość, kiedy mogliśmy swobodnie wywiesić biało-czerwone flagi. Ta druga okazja to zakończenie pierwszej wojny światowej. W tym dniu wszyscy Polacy walczący po stronie różnych zaborców mogli wrócić do domów - zaznacza jeden z pasjonatów historii.
Dastin Wawrzyniak zapowiada kontynuację akcji w kolejnych latach. - W przyszłości na pewno nie zmieścimy się na ulicy Szpitalnej - dodaje.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak