Fotografie Jerzego Bonińskiego
Autor jest malarzem i rysownikiem, a także wykładowcą Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Fotografią zajmuje się od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Jego zdjęcia do złudzenia przypominają malarstwo. W jaki sposób udało się artyście stworzyć takie wrażenie?
- To efekt uboczny - wyjaśnia Boniński. - Może dlatego, że jestem malarzem, buduję ten obraz w charakterystyczny sposób. Nie ma tu żadnych sztuczek ani dodatkowych zabiegów. Sfotografowałem to, co zobaczyłem bez żadnych komputerowych działań czy manipulacji kolorem, jak niektórzy podejrzewają. To jest najprostsza fotografia, jaka może być - dodaje Boniński.
Na wystawie zaprezentowano 70 prac, artysta stara się na nich za pomocą martwej natury przedstawić portret człowieka. Fotografie powstały w latach 1999-2005.
- Tam, gdzie mieszkałem w czasie powstawania tych zdjęć, zupełnie przypadkowo znalazły się w moich rękach różne przedmioty ze strychu - wyjaśnia autor. - Na to nałożyły się jeszcze różne doświadczenia osobiste: choroba ojca, później jego śmierć. To wszystko działo się w tym samym czasie i stworzyło właśnie taką fotografię, która zawiera refleksje o przemijaniu - dodaje Boniński.
Dodajmy, że artysta już po raz drugi prezentuje swoje fotografie w Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu. Dwa lata temu mogliśmy zobaczyć prace przedstawiające opuszczony cmentarz żydowski w Warszawie.
Katarzyna Zawadzka