"To lokatorzy wskazują wykonawcę"
Według Łukasza Młodyni, anulowanie przetargu i wybranie droższej, zaprzyjaźnionej firmy to ewidentne ustawianie całej procedury pod jednego wykonawcę.
- Przetarg był tylko formalnością, żeby zaprzyjaźniona firma mogła wykonać roboty na ulicy Brzechwy. Wcześniej przedsiębiorstwo to współpracowało już ze spółdzielnią. Miejsce wykonania prac było naprzeciw mojej bazy, więc mielibyśmy blisko. Moja oferta była najniższa, ale niestety przetarg został unieważniony – żali się brzeski budowlaniec.
Oferta Łukasza Młodyni była o ponad 20 tysięcy złotych tańsza. Henryk Wujek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Zgoda”, tłumaczy, że kwota nie ma znaczenia. To przedstawiciele lokatorów danego bloku lub osiedla decydują o wyborze firmy.
- To oni zdecydowali, w jaki sposób będą wydawali własne środki i jaką firmę wybiorą na zadania tzw. zewnętrzne. Nawet jeśli oferta jest droższa, to musimy to uszanować, ponieważ to są pieniądze mieszkańców odkładane na fundusz remontowy. Tutaj nie ma mowy o jakimkolwiek ustawianiu przetargów. Z tego, co mi wiadomo, to lokatorzy wybrali droższą ofertę, bo do firmy pana Młodyni nie mieli zaufania, stąd taka ich decyzja – tłumaczy prezes spółdzielni.
Takie praktyki "Zgoda" stosuje od 2007 roku i - jak zapewniają jej szefowie - do tej pory problemów nie było. W tym przypadku warto dodać, że tutaj nie obowiązują zapisy ustawy o zamówieniach publicznych.
Posłuchaj rozmówców:
Maciej Stępień