Doczekają się podwyżek
- Brak podwyżek wynikał z przyczyn obiektywnych – mówi Mariusz Półchłopek, dyrektor DPS w Prudniku.
- Placówka zmienia specyfikę. Trafia do nas coraz więcej osób, które wymagają intensywnej opieki, a na to potrzeba więcej personelu. Dodatkowe pieniądze, które posiadaliśmy, musieliśmy przeznaczyć na zwiększenie zatrudnienia, żeby zapewnić właściwą opiekę i bezpieczeństwo pobytu naszych mieszkańców. Gdyby nie to, taka podwyżka byłaby możliwa już wcześniej – powiedział Mariusz Półchłopek.
Zwiększenie wypłat w prudnickim DPS jego dyrekcja uzgodniła z zarządem powiatu na początku roku. - Pieniądze wygospodarowane zostaną z oszczędności – wyjaśnia szef tej placówki. – Koło półrocza do pensji pracownika dołożymy po 100 złotych netto i jakoś przy pomocy powiatu będziemy starali się to sfinansować. Dobrze, że była lżejsza zima, więc oszczędziliśmy trochę na energii. Starostwo kupuje nam materiały do remontów. Ponadto oddelegowało brygadę remontową. To są następne oszczędności, z których taką podwyżkę będziemy mogli przeprowadzić.
Miesięczny koszt pobyt w prudnickim DPS wynosi 2583 zł. 70 procent swoich dochodów przekazuje podopieczny. Pozostałą różnicę powinna pokrywać jego rodzina. Najczęściej jednak robi to gmina, która kieruje mieszkańca do takiej placówki. W prudnickim DPS jest 78 miejsc. W kolejce na przyjęcie oczekują cztery osoby.
Mówi Mariusz Półchłopek:
Jan Poniatyszyn