Wysoka cena zarobkowej emigracji
msza święta dla emigrantów zarobkowych i ich rodzin, którą poprowadził opolski ordynariusz biskup Andrzej Czaja.
Większość osób uczestniczących w nabożeństwie mówi wprost: lepsze warunki zarobkowe w ojczyźnie skłoniłyby ich do powrotu.
Dieter Wojtasek z Chruścic od 20 lat pracuje za granicą i w miarę możliwości przyjeżdża do Polski. Na stały wyjazd za pracą zdecydowały się także jego dwie córki. Jak dodaje jego żona Aniela, dzieci nie chcą wrócić do kraju i to mimo niedawno wybudowanego i dobrze wyposażonego domu. – W tej chwili jest lepiej niż kiedyś, są komputery, telefony komórkowe. Kiedyś musiały wystarczyć listy czy rzadkie rozmowy telefoniczne – wspomina Dieter.
Hanna Duk, której mąż pracuje na niemieckich budowach, podkreśla, że w Polsce ciężko jest zapewnić dobry start dzieciom. – Staramy się budować naszą więź mimo rozłąki – dodaje Duk.
Ksiądz biskup Andrzej Czaja, który wygłosił kazanie, porównał losy rodzin emigrantów do ewangelijnej opowieści o ucieczce świętej rodziny do Egiptu. Podkreślił, że rodziny emigrantów często zmuszone są do rozłąki spowodowanej uwarunkowaniami ekonomicznymi.
– To sytuacje bez wyjścia. Ludzie zdani są na tułaczkę i na życie w rozłące. To jest trudne dla samych małżonków a jeszcze trudniejsze dla dzieci. Jest to sytuacja bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa, szczególnie dla dzieci. Należy się modlić o miłość tych osób – dodaje biskup Czaja.
Prof. Krystian Wojaczek, który wygłosił wykład poprzedzający eucharystię, zauważył, że - według jego badań - więź między małżonkami utrwala się dzięki cykliczności weekendowych przyjazdów. Jego zdaniem, rozwody nie są głównym problemem tych małżeństw. Najgorsza jest tęsknota, zwłaszcza w przypadku dzieci.
Posłuchaj naszej relacji:
Posłuchaj także rozmowy "W cztery oczy" z ks. Waldemarem Musiołem.
Piotr Wrona