Kędzierzyn-Koźle: Czterech więźniów trafiło do szpitala, by... pracować
Więźniowie z aresztu śledczego w Kędzierzynie-Koźlu pracują w tamtejszym szpitalu. Pieniędzy nie otrzymują, bo roboty mają charakter resocjalizacyjny. Kozielska lecznica to jednak nie jedyne miejsce, gdzie można ich spotkać.
Więźniowie podkreślają, że to lepsze niż siedzenie w celi. – Na wolności czas płynie zupełnie inaczej – powiedzieli naszemu reporterowi. – O godz. 8.00 wychodzimy i mamy przepustkę do godz. 15:00, a prace są różne, od malowania po montaż rusztowań – dodają.
Takim systemem objęci są skazani w całej Polsce. Jeśli nie wrócą, do akcji wkracza grupa pościgowa, a wtedy osadzeni nie mają co liczyć na pobłażliwość sądu, chcąc starać się np. o zawieszenie kary.
– Moja odsiadka kończy się w 2017 roku, same głupoty, pobicia, kradzieże – mówi jeden z więźniów.
W szpitalu pracuje czterech osadzonych.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Adam Lecibil (oprac. AL)