Stanęli przed sądem za uprawę i handel marihuaną
37-letni Artur P. wraz z 29-letnim bratem Tadeuszem przez lata pracowali za granicą. Oskarżeni, aby dorobić, wielokrotnie przemycali narkotyki z Holandii do Włoch. Po tym, jak zostali skazani przez niemiecki sąd za próbę przemytu, Artur P. podjął kolejną próbę przewiezienia narkotyków, która zakończyła się zatrzymaniem i wyrokiem francuskiego sądu. Po powrocie do kraju w 2011 roku bracia z pomocą Jacka W. i Jacka M. zaczęli hodować marihuanę.
- Oskarżeni wyprodukowali około 8 kilogramów narkotyku, z czego 5 przemycili do Włoch - mówi prokurator Paweł Juszczak.
Pozostałe 3 kilogramy oskarżeni mieli sprzedać na terenie powiatu głubczyckiego. Następnie bracia pokłócili się o pieniądze i postanowili osobno kontynuować hodowlę. Również wspólnicy Jacek W. i Jacek M. przeszli na własny rachunek, jednak ich uprawa trwała tylko dwa miesiące, ponieważ zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Śledcze. Pięciu oskarżonych przyznało się do zarzucanych im czynów. Z wersją prokuratury nie zgodził się natomiast 20-letni Piotr P., który miał sprzedać 3 kilogramy marihuany Arturowi B., zajmującemu się obrotem narkotykami na terenie powiatu głubczyckiego.
Kacper Śnigórski (oprac. JM)