Awantura o podwyżki w kędzierzyńsko-kozielskim starostwie
Jak mówi starosta Małgorzata Tudaj, jej poprzednik zwiększył wynagrodzenia bez konsultacji z kierownikami wydziałów, którzy na co dzień oceniają pracę swoich podwładnych. – Dla mnie to kuriozalna sytuacja, która wprowadziła niepotrzebny ferment – ocenia starosta Tudaj.
– W pierwszy dzień miałam awantury. Ludzie nie rozumieją, że „Kowalski dostał, a on nie”. „Jest inne wykształcenie, inny zakres obowiązków, w związku z tym dlaczego tamten, a nie ja?” – dopytują. Poza tym ludzie też „podpuszczają się”, mówiąc „dostałem premii dwa, a ty?” – tłumaczy sytuację starosta.
Ci, którzy otrzymali stałe podwyżki wynagrodzeń, mogą spać spokojnie, bo gratyfikacje nie zostaną im cofnięte. – Mogę mieć inne zdanie na ten temat, ale decyzja jest podjęta i ja jej nie cofnę. Jak starosta może ocenić inspektora „gdzieś tam”. To trudne. Mimo wszystko, uważam, że to kierownictwo powinno oceniać pracowników – zaznacza Tudaj.
Starosta rozmawiała w tej sprawie z przedstawicielami związków zawodowych i obiecała przyjrzeć się funduszowi płac. Niewykluczone więc, że również pozostali pracownicy będą mogli w przyszłości liczyć na wyższe wypłaty.
Posłuchaj wypowiedzi naszej rozmówczyni:
Adam Lecibil (oprac. WK)