Wszystko zaczęło się w czerwcu 2011 roku. Do Mariusza G., który miał kłopoty finansowe, przyszedł Artur J. i zaproponował, aby zająć się produkcją i sprzedażą dochodowej marihuany. W niewykończonym domu Marleny K. oskarżeni wyhodowali kilkaset krzaków konopi indyjskiej. Kobieta także została skazana: na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3.

Sędzia Robert Mietelski nie miał wątpliwości co do winy oskarżonych. – Chodzi o produkcję, wprowadzanie do obrotu, sprzedaż czegoś, co szkodzi wszystkim. Gdyby działalności nie przerwano, narkotyki pojawiłyby się na rynku w większej ilości. Nikt z nas nie chce, aby dzieci miały łatwy dostęp do narkotyków. Sąd miał również to na uwadze, oceniając stopień społecznej szkodliwości. W żadnym wypadku nie ma na to zgody – mówił w uzasadnieniu wyroku.

Wyroki, które nie są prawomocne, usłyszeli również: Andrzej G., który zakupił 370 gramów narkotyku – skazany na 2 lata w zawieszeniu na 5, Leszek T., który w momencie zatrzymania miał przy sobie 3 gramy marihuany – 3 miesiące więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz Paweł S., który zajął się instalacją elektryczną potrzebną przy uprawie konopi – 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata.

Posłuchaj wypowiedzi sędziego:

Kacper Śnigórski (oprac. WK)