„Dzikie” tamy? – „O rzeki powinien dbać zarząd melioracji”
– W latach 2007 – 2010 to gmina Prudnik za własne pieniądze rozbierała wszystkie tamy, które pojawiały się na rzece. Zaprzestaliśmy tych działań ze względu na stanowisko Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Opolu. Zarząd stwierdził, że problem rzeki Złoty Potok powinna rozwiązywać gmina, wtedy się zbuntowaliśmy i powiedzieliśmy „to nie jest nasza rzeka” – tłumaczy Fejdych.
Problem budowania nielegalnych przegród na Złotym Potoku występował również na odcinku tej rzeki w gminie Głuchołazy. Mieszkańcy zaniechali tych działań, gdy mandatami zaczęła ich karać tamtejsza straż miejska. Tego typu działania sugeruje władzom Prudnika dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Opolu.
Fejdych odpowiada na to propozycją. – Jeżeli pan dyrektor chce, aby straż miejska w Prudniku kontrolowała tę rzekę, to niech wystąpi do nas ze zleceniem, będziemy realizować na jego rzecz usługę. Natomiast nie zgadzam się z tym, żeby przerzucać odpowiedzialność za nadzorowanie rzeki na burmistrza Prudnika, kiedy to nie jest mój majątek i nie jest mój obowiązek – podkreśla nasz rozmówca.
Zdaniem burmistrza Prudnika zarządcą i właścicielem rzek w jego gminie jest Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Opolu – i to ta instytucja ma obowiązek dbać o stan rzek i potoków.
Posłuchaj wypowiedzi Franciszka Fejdycha:
Przeczytaj także:
Nielegalne tamy na rzekach stwarzają wiele zagrożeń
Ta bezmyślność może prowadzić do zalewania terenów
Posłuchaj rozmowy „W cztery oczy” z dyrektorem Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Opolu.
Jan Poniatyszyn (oprac. WK)