"Bicze miały wypędzić wszelkie zło". Tradycje i przesądy sylwestrowe
Bez wielkich balów, zabaw, ale z robieniem psikusów oraz chodzeniem z biczami i strzelaniem z nich. Tak dawniej na Śląsku Opolskim obchodzono sylwestra. Jak zaznacza Bogdan Jasiński z Muzeum Wsi Opolskiej, 31 grudnia był dość charakterystycznym dniem. Przywiązywano bardzo dużą wagę to pożegnania starego i powitania Nowego Roku.
- Te bicze wykorzystywano do robienia hałasu. Dziś mamy do tego rakiety oraz inne środki pirotechniczne - podkreśla Jasiński.
- Te bicze miały wypędzić wszelkie zło, które znajdowało się w obrębie danej społeczności tej miejscowości. Wierzono, że to zło jest, że się nagromadziło przez ten cały rok. Trzeba było to oczyścić, aby wstąpić w ten Nowy Rok z nowym rozdziałem.
- Oprócz tego płatano różnego rodzaju psikusy - dodaje Bogdan Jasiński.
- Były malowane na biało okna, rozmontowywano bramę albo wóz drabiniasty wnoszono na budynek i tam w częściach był składowany. Takie psikusy były i praktykowano je. Kawalerowie chodzili też pod domy, w których były panny i śpiewali pieśni.
Dodajmy, że zwyczaj urządzania zabaw sylwestrowych nastał na wsiach z początkiem XX wieku.
- Te bicze miały wypędzić wszelkie zło, które znajdowało się w obrębie danej społeczności tej miejscowości. Wierzono, że to zło jest, że się nagromadziło przez ten cały rok. Trzeba było to oczyścić, aby wstąpić w ten Nowy Rok z nowym rozdziałem.
- Oprócz tego płatano różnego rodzaju psikusy - dodaje Bogdan Jasiński.
- Były malowane na biało okna, rozmontowywano bramę albo wóz drabiniasty wnoszono na budynek i tam w częściach był składowany. Takie psikusy były i praktykowano je. Kawalerowie chodzili też pod domy, w których były panny i śpiewali pieśni.
Dodajmy, że zwyczaj urządzania zabaw sylwestrowych nastał na wsiach z początkiem XX wieku.