Wody Polskie odpowiadają na zarzuty burmistrza Lewina Brzeskiego
Przerwanie wału w Ptakowicach, dopływy do Nysy Kłodzkiej i tzw. cofka z Odry - Wody Polskie tłumaczą, co się stało w Lewinie Brzeskim podczas powodzi. Przypomnijmy, burmistrz Lewina w Radiu Opole stwierdził, że wody, która przepływała przez gminę musiało być więcej, niż podawały to Wody Polskie.
Przypomnijmy, burmistrz Artur Kotara stwierdził, że Lewin był przygotowany nawet na przepływ 1200 m3/s. - Przy wodzie 800 metrów sześciennych na sekundę prawy brzeg jest obniżony, wtedy zostaje uruchomiony kanał Ulgi i swobodnie (woda red.) przepływa. Jeśli płynie nawet 1200, to jeszcze to powinno przepłynąć. Ale ja byłem na wale, kiedy woda przepływała i wody musiało być po prostu więcej - mówił na antenie Radia Opole.
O komentarz poprosiliśmy Wody Polskie, które odpowiadają, że "hydrowęzeł jaz Lewin Brzeski wraz z kanałem ulgi został zaprojektowany na przepływ na poziomie 800 m3/s, który mieści się w korycie rzeki Nysy Kłodzkiej i bezpiecznie przeprowadza wodę".
Jak czytamy w odpowiedzi Wód Polskich: "w międzyczasie doszło do przerwania wału w Ptakowicach i przy jazie. Trzeba zaznaczyć, że do rzeki Nysy Kłodzkiej, przed jazem Lewin Brzeski dopływają także inne cieki, w związku z czym ilość wody była większa. Dodatkowo wpływ na sytuację miała cofka z Odry, która sięgała aż do rejonu jazu w Lewinie Brzeskim".
O komentarz poprosiliśmy Wody Polskie, które odpowiadają, że "hydrowęzeł jaz Lewin Brzeski wraz z kanałem ulgi został zaprojektowany na przepływ na poziomie 800 m3/s, który mieści się w korycie rzeki Nysy Kłodzkiej i bezpiecznie przeprowadza wodę".
Jak czytamy w odpowiedzi Wód Polskich: "w międzyczasie doszło do przerwania wału w Ptakowicach i przy jazie. Trzeba zaznaczyć, że do rzeki Nysy Kłodzkiej, przed jazem Lewin Brzeski dopływają także inne cieki, w związku z czym ilość wody była większa. Dodatkowo wpływ na sytuację miała cofka z Odry, która sięgała aż do rejonu jazu w Lewinie Brzeskim".