Byli mieszkańcy Opolszczyzny podejrzani o handel ludźmi
Dziewięciu obywateli Polski, byłych mieszkańców naszego regionu, usłyszało zarzut handlu ludźmi. Oferowali pracę w Szwecji na tamtejszych budowach. Ci, którzy skorzystali z oferty i pojechali na Półwysep Skandynawski, byli zmuszeni do kradzieży w sklepach. Ich łupem padał sprzęt elektroniczny, odzież oraz żywność. Proceder wykryli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego w Opolu, a śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Opolu.
Kogo przede wszystkim werbowano?
- Oferty pracy zwykle były kierowane do osób biednych, nieznających języków obcych, niezaradnych życiowo i niemających żadnych doświadczeń z pracą i pobytem zagranicą. Z tych powodów pokrzywdzeni okazywali się później ulegli i podatni na wszelkiego rodzaju manipulacje - mówi Paweł Nowosielski, zastępca prokuratora okręgowego.
Zwerbowani w razie odmowy udziału w kradzieżach musieli pracować na farmie, za co otrzymywali papierosy oraz alkohol. Zaraz po przyjeździe zabierano im także paszporty. Śledztwo jeszcze się toczy, bo sprawa wymaga współpracy organów ścigania z Polski i Szwecji. Do przestępstw dochodziło w latach 2010 - 2012.
Adam Wołek (oprac. BO)