Zamiast 50 zł chcieli 25 tysięcy zł wkładu członkowskiego
W 2011 roku walne zgromadzenie przegłosowało podniesienie udziałów w spółdzielni, a członkiem pozostawało się po wpłaceniu 15 tysięcy zł. Zatrudnieni w spółdzielni mogli to zrobić z jej zysków, natomiast emeryci musieli sięgnąć do własnych kieszeni. W efekcie pozostało już tylko sześciu emerytów. W czerwcu ubiegłego roku walne zgromadzenie uchwaliło podwyższenie wkładów członkowskich z 50 zł do 25 tysięcy zł.
– To nieuczciwe, myśmy na ten majątek pracowali całe życie – mówi były długoletni prezes spółdzielni Tadeusz Ferc. – Widzimy, że wśród kierownictwa spółdzielni nie ma żadnych skrupułów, dąży się do tego, by przed pójściem na emeryturę można było wykluczyć jak największą liczbę członków, by później podzielić ten majątek między sobą. A jest czym się dzielić, majątek to ok. 16 milionów zł – tłumaczy Ferc.
Sześciu emerytów skutecznie zaskarżyło uchwałę walnego zgromadzenia RSP w Racławicach Śląskich. Właśnie uchylił ją Sąd Okręgowy w Opolu. – Uchwała ta była nieuzasadniona i krzywdząca – uzasadnia mecenas Zdzisław Muszyński, który reprezentuje emerytowanych członków spółdzielni. – Ile lat pracuję, jeszcze nie spotkałem się z czymś takim, żeby podnosić wkłady o 50 tysięcy procent, to abstrakcja. Nie było żadnego merytorycznego uzasadnienia tych decyzji. Spółdzielnia ma się bardzo dobrze. Argumenty, że trzeba inwestować, nie są te źródła, żeby emerytów otrzymujących bardzo niewiele drenować – podkreśla mecenas Muszyński.
Wyrok sądu w tej sprawie jest nieprawomocny.
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Jan Poniatyszyn (oprac. WK)