Rehabilitacja wymaga czasu i pełnego zaangażowania
Stan małej Julki, córki Barbary i Bartłomieja Bonków, jest bez zmian. W ubiegły piątek (30.12) dr Marek Chowaniec, wicedyrektor opolskiego szpitala ginekologiczno-położniczego, określał go jako ciężki, ale stabilny. – Ona ma zdrowy organizm, ale funkcje oddechowe są podtrzymywane przy pomocy respiratora. Musimy ją jeszcze obserwować, ale rokowania są poważne – informował nas dr Chowaniec.
Prawdopodobnie Julka będzie musiała być leczona w fundacji państwa Jednorogów, do której trafiają dzieci z różnego rodzaju niepełnosprawnością. Na przykład Dominik Chałupka, o którym opowiada jego mama. – To wcześniaczek, jest po wylewie, od samego początku jest rehabilitowany. Teraz zaczął dużo mówić, choć nie jak zdrowe dzieci, ale ruszył i cały czas ćwiczymy. Jest pod opieką od małego. Urodził się zdrowy, w drugiej dobie po urodzeniu dostał wylewu, zdiagnozowano dziecięce porażenie mózgowe – wyjaśnia mama Dominika.
Rehabilitacja wymaga czasu i pełnego zaangażowania dzieci i rodziców. – Cały proces rehabilitacyjny dotyczy przede wszystkim dzieci z uszkodzeniami okołoporodowymi, z głębokim niedotlenieniem okołoporodowym, które urodziły się wręcz w zamartwicy. Mózg ze względu na uszkodzenie musi jak najszybciej uczyć się odbudowywać – tłumaczy rehabilitantka Katarzyna Krzempek.
Trudno ocenić, ile kosztuje leczenie, to zależy od rodzaju terapii i czasu. – Niektórzy rodzice walczą ze szpitalami, w których odbywał się poród, o odszkodowanie – informuje Kazimierz Jednoróg, prezes fundacji. – Kilka rodzin otrzymuje rentę dla dziecka za to, że ktoś popełnił błąd w okresie porodowym albo tuż po porodzie. Są to renty dla tej niepełnosprawnej osoby, ale wydaje mi się, że to niezbyt duża satysfakcja za to, co się stało, bo ten człowiek nigdy nie będzie sprawny i to tylko pozwala mu wegetować w społeczeństwie. Nie będzie to życie, które pozwalałoby zapomnieć o tym, że jest się niepełnosprawnym – ocenia Jednoróg.
Rehabilitację w fundacji przechodzi obecnie 300 pacjentów poniżej 4. roku życia. Jak podkreśla personel i dyrekcja, im wcześniej rozpoczęte leczenie, tym większe szanse na zmniejszenie stopnia niepełnosprawności.
Fundacja rozbudowuje swoją siedzibę, bo oprócz rehabilitacji dzieci opiekuje się w sumie 1000 osób. Każdy może pomóc w ukończeniu budowy, przekazując 1% podatku. Informacje można znaleźć na stronie fundacji.
Posłuchaj informacji:
Przeczytaj także:
Szpital ginekologiczno-położniczy – komentarze
Opole: Kolejne sygnały o nieprawidłowościach w szpitalu
Dramat Bonków. Szpital wyciąga wnioski
Kolejni rodzice o sytuacji w szpitalu ginekologiczno-położniczym
Zmiany w szpitalu położniczym po feralnym porodzie
Feralny poród - tu nie ma zamiatania pod dywan
Dyrektor Kozok: sprawdzamy, kto zdecydował o przebiegu porodu
Wyniki szpitalnej kontroli. Ordynator stracił stanowisko
Sprawą porodu Barbary Bonk zajmie się prokuratura
Bonkowie wracają do domu z jedną córeczką
Dr Tomala o porodzie Barbary Bonk: Ja zrobiłbym cesarkę
Władze wojewódzkie o sprawie córeczek Bartłomieja Bonka
Ciężki stan córki Bonka przez odmowę cesarskiego cięcia?
Dramat opolskiego olimpijczyka. Jego córka walczy o życie
Aneta Skomorowska (oprac. WK)