W Nysie nie ma pieniędzy na planowe operacje
- Kończą się nam pieniądze przyznane na ten rok przez NFZ, stąd taka właśnie decyzja - mówi dr Norbert Krajczy, dyrektor ZOZ-u. - Większość oddziałów wykonała już swoje limity, dlatego przyjmujemy tylko pacjentów w stanach zagrożenia życia. Sytuacja dotyczy oddziałów, gdzie doszło do przekroczeń, ale jak zapewnia dyrektor Krajczy, to wcale nie oznacza, że osoby ciężko chore zostaną pozbawione pomocy.
- Nauczeni jesteśmy już pewnymi działaniami w sądzie cywilnym, że tylko stany zagrożenia życia mogą być refundowane - tłumaczy dyrektor Krajczy. - Tam, gdzie doszło do przekroczeń, ordynatorzy zostali zobowiązani, że mają przyjmować tylko stany zagrożenia życia, chyba że u danego pacjenta nastąpi pogorszenie stanu zdrowia. Ta kwalifikacja jest też wykazana przez cały czas system informatyczny, który widzi NFZ:
Podobna sytuacja może nastąpić także w przyszłym roku, ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia przysłał do nyskiego ZOZ propozycje przyszłorocznych kontraktów.
- Są na podobnym poziomie, jak w bieżącym roku - mówi dyrektor ZOZ-u.
Dorota Kłonowska (oprac. MLS)