Iskrzy na linii ZOZ - Komenda Powiatowa Policji w Nysie
Najpierw lekarze oddziału ratunkowego postawili dyrekcji Zespołu Opieki Zdrowotnej w Nysie ultimatum: albo odmówi przyjmowania osób nietrzeźwych przywożonych przez policję, albo zwalniają się z pracy. Dyrektor wypowiedział umowę i teraz niezadowoleni są policjanci, którzy muszą wozić zatrzymanych nietrzeźwych do głuchołaskiego szpitala. Potem był szereg różnych incydentów.
Norbert Krajczy, dyrektor ZOZ-u dostał mandat za przewinienie drogowe, a w sobotę - nie po raz pierwszy - policjanci przyjechali na oddział ratunkowy, żeby sprawdzić trzeźwość jednego z ratowników. Okazało się, że jest on trzeźwy. Policja twierdzi, że to rutynowe działanie, dr Krajczy uważa, że nie do końca.
- Oddział ratunkowy to nie izba wytrzeźwień - mówi dr Kazimierz Błoński.
Starosta nyski obiecał, że będzie rozmawiał z nyskimi niepublicznymi ZOZ-ami o możliwościach badań osób zatrzymanych przez policję.
Dorota Kłonowska (oprac. BO)