Spis argumentem za likwidacją naszego województwa?
Jerzy Gorzelik w rozmowie z Radiem Opole zaznacza, że spis powszechny to nie jedyny i nie koronny argument za połączeniem śląskich województw. - Ten entuzjazm, który towarzyszył obronie odrębnego województwa opolskiego, opadł. Życie pokazało, że sen o potędze się nie spełnił - mówi Gorzelik.
- Najważniejsze są kwestie gospodarcze i demograficzne, Opolszczyzna jest za małym regionem - dodaje Gorzelik. - Podziały administracyjne nie są dane raz na zawsze, średnio utrzymują się przez 25 lat. Głosów o potrzebie połączenia ziem górnośląskich, nie tylko ze względów historycznych czy kulturowych, ale także ekonomicznych, infrastrukturalnych nie brakuje - stwierdza Gorzelik.
Co na to Norbert Rasch, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego na Śląsku Opolskim? - Trzeba byłoby zapytać mieszkańców, czy tego chcą - mówi. Rasch przyznaje, że mamy problemy demograficzne, ale - jak twierdzi - władze regionu zdiagnozowały to dawno, więc Gorzelik niczego nowego nie odkrył. Rasch dodaje, że kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców województwa śląskiego zadeklarowało narodowość niemiecką, więc argument etniczny jest bezzasadny.
- Trudno nam konkurować z województwem śląskim, ale nasz region ze swoją specyfiką także jest atrakcyjny. Potrafimy pokazać, że mamy dobre małe firmy, na które trzeba stawiać, dołożyć innowacyjność oraz tzw. know-how i możemy stworzyć jeszcze bardzo dużo w województwie, przy takim zasobie, jakie dają nam uczelnie - techniczne czy humanistyczne - dodaje Rasch.
Na 7 maja zaplanowano zorganizowanie w Katowicach tzw. "śląskiego okrągłego stołu", podczas którego mają być omówione konsekwencje spisu powszechnego. W Opolu podobne spotkanie ma się odbyć jesienią.
Adam Wołek (oprac. WK)