Dzięki instrukcji dyżurnego dwutygodniowy Nikodem żyje
Wojciech Czernikowski, ojciec Nikodema, przeżył nie lada szok. Natychmiast zadzwonił po pogotowie i poprosił konkubenta matki Nikodema, by ten zadzwonił jeszcze na policję.
- Mariusz zadzwonił na policję i policjant zaczął udzielać mu informacji. Ja w tym czasie czekałem na pogotowie na ulicy. Gdy wszedłem do domu z pogotowiem, dziecko już oddychało - opowiada Radiu Opole ojciec Nikodema.
Mirosław Dziadek z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu wyjaśnia, że dyżurny dokładnie informował, co należy zrobić w takim przypadku. - Dyżurny poinstruował mężczyznę, aby dwoma palcami zaczął uciskać klatkę piersiową dziecka i delikatnie wdmuchiwać powietrze w płuca dziecka. Po masażu serca Nikodem samodzielnie zaczął oddychać.
Podkomisarz Jacek Michalak, dyżurny z brzeskiej komendy zapewnia, że każdy z policjantów przechodzi kurs pierwszej pomocy. I podkreśla, że ludzie dzwoniący na policję pytają o różne kwestie. - Problematyka, z jaką zwraca się do nas społeczeństwo, jest ogromna. Może wynika to z powodów technicznych, z tego że z numeru alarmowego praktycznie wszystkie rozmowy przerzuca do nas. Myślę, że raczej sprawdzamy się w tej roli i większych problemów z naszą pracą nie mamy, jeśli chodzi o udzielenie porad w pierwszym kontakcie - dodaje.
To już nie pierwszy tego typu przypadek w Polsce, kiedy opanowanie a przede wszystkim wiedza dyżurnego policji ratuje czyjeś życie.
Posłuchaj informacji:
Maciej Stępień (oprac. WK)