Koniec procesu w sprawie upadłości Huty Andrzej
Proces w sprawie upadłości Huty Andrzej w Zawadzkiem, czyli jedna z najgłośniejszych spraw gospodarczych na Opolszczyźnie, właśnie się zakończył. Sąd nie pozostawił suchej nitki na Prokuraturze Okręgowej w Opolu. Zdaniem Sądu Okręgowego w Opolu, oskarżyciel nie wykazał, że w tej sprawie oskarżeni dokonali oszustwa. Natomiast to, że sprawa trafiła na wokandę, sędzia Jarosław Mazurek nazwał „niepokojącym zjawiskiem”.
Prokuratura nie zgadza się z taką argumentacją sądu i będzie apelowała w tej sprawie –powiedziała nam rzecznik Lidia Sieradzka. Zdaniem prokuratury, to sąd niezbyt wnikliwie pochylił się nad sprawą.
Henryk B. musi zapłacić 2,5 tysiąca zł grzywny, natomiast Czesław S. – 5 tysięcy zł. Prezesi zostali skazani za to, że spłacając jednego z wierzycieli, działali na korzyść drugiego, przez co firma zalegała wobec kilku ze spłatą.
Według oskarżenia, 12 lat temu, będąca w kłopotach finansowych Huta Andrzej szukała pomocy. W tej sytuacji spółka GCB Centrostal Bydgoszcz, poprzez odkupienie akcji za 77 milionów zł, miała doinwestować hutę. Pieniądze miały pójść na spłatę blisko 69 milionów zł długów, Tak się jednak, zdaniem śledczych, nie stało. Centrostal przekazał tylko 1/4 należnej kwoty, a gdy stał się głównym udziałowcem Huty Andrzej, zaczął wypompowywać z niego pieniądze. Sąd jednak nie dał wiary tej argumentacji. Prokuratura odwoła się od wyroku.
Piotr Wójtowicz (oprac. KK)