Kłopoty lokalowe członków koła AK w Kędzierzynie-Koźlu
Przed laty narażali swoje życie walcząc w czasie II wojny światowej. Dziś członkowie Armii Krajowej w Kędzierzynie-Koźlu nie mają miejsca, gdzie w przyzwoitych warunkach mogliby się spotykać. Kilka miesięcy temu stracili swoją siedzibę. W zamian dostali niewielkie pomieszczenie w zajezdni autobusowej. Teraz próbują działać w wąskim pokoiku dzielonym z dyspozytorem MZK i kontrolerami biletów.
- Mamy akta ludzi, którzy powierzyli nam wszystkie swoje dane. Poczuliśmy się jak śmieci wyrzucone na śmietnik. Osoby, które do nas przychodzą, mają po 90 lat i więcej, więc staramy się im pomóc - mówi Kazimiera Nurzyńska, sekretarz koła AK.
Na odpowiedź kędzierzyńsko-kozielskiego urzędu członkowie AK czekają od miesiąca. Pomoc zaoferowała miejska "Solidarność" proponując miejsce w swojej siedzibie, ale regionalne władze związku odmówiły, bo mają tylko lokale na wynajem.
Posłuchaj informacji:
Grzegorz Stawarz (oprac. Barbara Olińska)