Pracownicy cywilni wojska domagają się podwyżek. Obawiają się wcielenia do armii. MON: to opcja, a nie nakaz
Cywilni pracownicy wojska domagają się podwyżek zarobków. Twierdzą, że mimo wieloletniego stażu pracy, zarabiają mniej niż szeregowy żołnierz. Ministerstwo Obrony Narodowej proponuje przekształcenie stanowiska cywilnego w wojskowe lub wstąpienie pracownika cywilnego do Wojsk Obrony Terytorialnej, co da dodatkowe wynagrodzenie w wysokości 1000 złotych i dodatkowy urlop. Sugestia założenia munduru przez pracowników cywilnych wojska budzi jednak sporo obaw.
- Z urzędu nam się podnosi pobory do najniżej krajowej - mówi Lidia Oleksiuk, przewodnicząca związków zawodowych przy 10. Opolskiej Brygadzie Logistycznej. - Zakres naszych zadań i działań można porównać do żołnierzy zawodowych, którzy mają wynagrodzenia zdecydowanie większe.
- Pobory są ukrywane w premii. Musimy po prostu przeprowadzać regulacje tymi premiami. Ale to przecież nie o to chodzi, bo to jest tak jakbyśmy w kopercie pod stołem w firmie dostawały pieniądze - dodaje Katarzyna Polak, referent w 10. Opolskiej Brygadzie Logistycznej i zastępca przewodniczącej związków zawodowych.
Kobiety zwracają uwagę, że ze strony MON padł pomysł, aby pracowników cywilnych "wcielić w kamasze". - Mam już osiągnięty wiek emerytalny, mogłabym pójść na emeryturę, ale pracuję nadal. Nie wyobrażam sobie, że armia chce takiej armii i kobiet w wieku 64 lat z bronią. Dla nas to żadne wyzwanie i żadna kariera - dodają.
Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej, podkreśla, że wojsko otwiera się na nowych ochotników i jednocześnie zapewnia, że nikt nie będzie przymuszany do założenia munduru. - To jest stworzenie dodatkowej opcji służby - mówi. - Ja wiem, że wojsko polskie powszechnie kojarzy się z czołgami i samolotami, karabinami. Ale proszę pamiętać, że znaczną część Polskich Sił Zbrojnych stanowią tysiące kobiet i mężczyzn, którzy wykonują obowiązki kwatermistrzowskie, administracyjne, biurowe i oni wszyscy pracują w mundurach. I czymś naturalnym jest, że ich koledzy z tego samego pokoju z jakiś powodów tego munduru nie ubrali. A teraz będą mieli dodatkową możliwość. Także jest to opcja, a nie nakaz.
- Postulat podwyższania wynagrodzeń jest zupełnie naturalny i musimy robić wszystko, żeby Polacy zarabiali więcej i to się dzieje - dodaje Marcin Ociepa.
- Pobory są ukrywane w premii. Musimy po prostu przeprowadzać regulacje tymi premiami. Ale to przecież nie o to chodzi, bo to jest tak jakbyśmy w kopercie pod stołem w firmie dostawały pieniądze - dodaje Katarzyna Polak, referent w 10. Opolskiej Brygadzie Logistycznej i zastępca przewodniczącej związków zawodowych.
Kobiety zwracają uwagę, że ze strony MON padł pomysł, aby pracowników cywilnych "wcielić w kamasze". - Mam już osiągnięty wiek emerytalny, mogłabym pójść na emeryturę, ale pracuję nadal. Nie wyobrażam sobie, że armia chce takiej armii i kobiet w wieku 64 lat z bronią. Dla nas to żadne wyzwanie i żadna kariera - dodają.
Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej, podkreśla, że wojsko otwiera się na nowych ochotników i jednocześnie zapewnia, że nikt nie będzie przymuszany do założenia munduru. - To jest stworzenie dodatkowej opcji służby - mówi. - Ja wiem, że wojsko polskie powszechnie kojarzy się z czołgami i samolotami, karabinami. Ale proszę pamiętać, że znaczną część Polskich Sił Zbrojnych stanowią tysiące kobiet i mężczyzn, którzy wykonują obowiązki kwatermistrzowskie, administracyjne, biurowe i oni wszyscy pracują w mundurach. I czymś naturalnym jest, że ich koledzy z tego samego pokoju z jakiś powodów tego munduru nie ubrali. A teraz będą mieli dodatkową możliwość. Także jest to opcja, a nie nakaz.
- Postulat podwyższania wynagrodzeń jest zupełnie naturalny i musimy robić wszystko, żeby Polacy zarabiali więcej i to się dzieje - dodaje Marcin Ociepa.