Gazeta Wyborcza ma przeprosić Bogusława Nierenberga
Nierenberg złożył pozew o ochronę dóbr osobistych po artykule pióra Joanny Pszon, który ukazał się na łamach "Gazety Wyborczej" w czerwcu 2008 roku. Wyrok nie jest prawomocny.
- Sąd przyznał rację Bogusławowi Nierenbergowi, uznając, że "Gazeta Wyborcza" naruszyła jego dobre imię, publikując nieprawdziwe i nierzetelne informacje. Informacje te miały dotyczyć po pierwsze rzekomego zatrudnienia w Radiu Opole kolegi pana Nierenberga pana Adama Halbera, a po drugie zakazania przez niego publikacji materiału dotyczącego córki przyjaciółki posłanki Jakubowskiej - mówi Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu.
Przeprosiny mają się także ukazać na portalu www.gazeta.pl. Niewykluczone jednak, że sprawa będzie miała ciąg dalszy. - Wyrok ten nie jest prawomocny, każda ze stron ma prawo w ciągu 7 dniu złożyć wniosek o uzasadnienie, co jest wstępną zapowiedzią apelacji - wyjaśnia Ewa Kosowska-Korniak.
- Na pewno wystąpimy o uzasadnienie wyroku i po jego poznaniu zdecydujemy, co dalej - powiedział Radiu Opole naczelny "Gazety Wyborczej" Leszek Frelich.
Ewentualne odwołanie od wyroku opolskiego sądu zostanie rozpatrzone przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.
Posłuchaj informacji:
Marek Świercz (oprac. Wanda Kownacka)