Rodziny polskich ofiar UPA czekają na ich ekshumację i upamiętnienie na Ukrainie
Pamięć o zbrodni ukraińskich nacjonalistów żywa jest w Niemysłowicach koło Prudnika, gdzie przesiedlono ekspatriantów z Puźnik na Podolu. W nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku oddział UPA napadł na tę wioskę. Zginęło ok. 100 Polaków. O Puźnikach stało się głośno pod koniec ub.r. Władze ukraińskie wydały polskiej stronie zgodę na przeprowadzenie tam prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych. Takiego przyzwolenia nie ma natomiast dla innych miejsc rzezi wołyńskiej.
- Napadu na Puźniki dokonał oddział Petra Chamczuka „Bystrego” - mówi Franciszek Dendewicz, pochodzący z Niemysłowic nauczyciel historii, pasjonat dziejów Ziemi Prudnickiej. – Największe wrażenie robiły zmasakrowane zwłoki zamordowanych kobiet, starców, dzieci. Pochowano ich na starym cmentarzu w dwóch grobach, często bez trumien, tylko zwiniętych w prześcieradła. Wśród narodu polskiego powinno się o tym pamiętać. Odpowiedzialny za zbrodnię Petr Chamczuk doczekał się pomnika w Monasterzyskach - przypomina Dendewicz.
W 2015 roku przy kościele w Niemysłowicach odsłonięto pomnik dedykowany ofiarom pogromu w Puźnikach. W lipcu przy udziale mieszkańców, Kresowian i samorządowców odbywają się tam rocznicowe uroczystości.
- Pamiętamy o przeszłości, ale też staramy się pomagać Nadwórnej, naszemu miastu partnerskiemu na Ukrainie - mówi wiceburmistrz Prudnika Jarosław Szóstka. – W obliczu agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę przekazaliśmy moc pomocy materialnej i finansowej ze strony gminy Prudnik i jej mieszkańców. Dysponentem tych zbiórek, które się odbywały była gmina. Zakupione zostały nie tylko żywność, odzież, ale także agregaty prądotwórcze.
Przed sześciu laty władze ukraińskie zakazały ekshumacji szczątków polskich ofiar wołyńskiego ludobójstwa. Była to reakcja na zdemontowanie pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu. Pomnik ten postawiono bez wymaganych zezwoleń. Zgoda Ukraińców na prace poszukiwawcze w Puźnikach uznawana jest za znaczącą decyzję w sprawie upamiętnienia Polaków zamordowanych przez UPA. W tym roku obchodzona będzie 80. rocznica rzezi wołyńskiej, ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach podczas II wojny światowej.
W 2015 roku przy kościele w Niemysłowicach odsłonięto pomnik dedykowany ofiarom pogromu w Puźnikach. W lipcu przy udziale mieszkańców, Kresowian i samorządowców odbywają się tam rocznicowe uroczystości.
- Pamiętamy o przeszłości, ale też staramy się pomagać Nadwórnej, naszemu miastu partnerskiemu na Ukrainie - mówi wiceburmistrz Prudnika Jarosław Szóstka. – W obliczu agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę przekazaliśmy moc pomocy materialnej i finansowej ze strony gminy Prudnik i jej mieszkańców. Dysponentem tych zbiórek, które się odbywały była gmina. Zakupione zostały nie tylko żywność, odzież, ale także agregaty prądotwórcze.
Przed sześciu laty władze ukraińskie zakazały ekshumacji szczątków polskich ofiar wołyńskiego ludobójstwa. Była to reakcja na zdemontowanie pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu. Pomnik ten postawiono bez wymaganych zezwoleń. Zgoda Ukraińców na prace poszukiwawcze w Puźnikach uznawana jest za znaczącą decyzję w sprawie upamiętnienia Polaków zamordowanych przez UPA. W tym roku obchodzona będzie 80. rocznica rzezi wołyńskiej, ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach podczas II wojny światowej.