Ruszył proces Krystyny Ciemniak
Sprawa dotyczy rozliczeń delegacji służbowych za lata 2006 - 2009. Akt oskarżenia liczy w sumie 36 zarzutów, najmniej poważny dotyczy wyłudzenia 48 gr, najpoważniejszy - 189 zł. Obrońca oskarżonej, mecenas Waldemar Miedziejko, zwrócił się do sądu, aby nie rozpoznawać sprawy, ponieważ kilometry wykazane w delegacji zostały naliczone w śledztwie tylko do granic miasta, czyli niezgodnie ze stanem faktycznym. Prokurator Krzysztof Oszek twierdzi jednak, że obliczone w ten sposób delegacje były wyłudzeniem. – Okoliczności, które podniósł mecenas Waldemar Miedziejko, są linią obrony oskarżonej, w związku z tym podlega ona weryfikacji w toku postępowania sądowego i nie stanowi podstawy do zwrotu aktu sądowego – przekonywał prokurator. Sąd odrzucił wniosek obrońcy.
Krystyna Ciemniak wyjaśniała, że przez roztargnienie delegacje służbowe często były określane nieprecyzyjnie. W sumie poprzez niewłaściwe naliczanie delegacji była szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Opolu miała wyłudzić 2000 zł. Czy koszty procesu nie przerosną tej kwoty? – Celem prokuratury było pokazanie pewnego mechanizmu, dlatego zarzutów jest ponad 30 – mówi prokurator. Była szefowa związku pielęgniarek uważa, że sprawa nie trafiłaby do sądu, gdyby nie osoby jej nieprzychylne. – Bywa i tak w karierze zawodowej, koszty pozycji, złośliwości niektórych ludzi, a mimo wszystko wciąż osiągam sukcesy – stwierdziła Krystyna Ciemniak.
Następny termin rozprawy wyznaczono na 31 maja, wówczas mają pojawić się świadkowie. W rozmowie z dziennikarzami Krystyna Ciemniak zgodziła się na ujawnienie personaliów i wizerunku.
Sprawą zajęliśmy się w magazynie "Nasz dzień". Posłuchaj informacji:
Piotr Wójtowicz (oprac. Wanda Kownacka)