Urząd marszałkowski: brakuje pieniędzy na refundację ulg w transporcie zbiorowym
Blisko 4 mln złotych (dokładnie 3 mln 750tys.) może zabraknąć w tym roku na refundację ulg w transporcie zbiorowym, czyli w autobusach albo pociągach – wynika z szacunków urzędu marszałkowskiego.
Mechanizm wygląda w ten sposób, że samorząd otrzymuje pieniądze od wojewody, a potem przekazuje je przewoźnikom na dopłaty do ustawowych ulg, czyli np. dla dzieci, seniorów czy mundurowych.
- Mamy podpisane umowy z 28 przewoźnikami. W tej chwili mamy rozliczenie za 9 miesięcy i wygląda to tak, że ponad 80 proc. środków, które zostały przyznane na ten rok, zostały wykorzystane. Zwróciliśmy się do przewoźników, żeby pokazali nam swoje prognozy i wynika z nich, że ta kwota 25 mln złotych założona na ten rok, jest niewystarczająca, by wykonać te wszystkie ulgi do końca roku - mówi Remigiusz Widera z Departamentu Infrastruktury i Gospodarki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego.
Z czego ten problem wynika? - Patrząc na to, co się dzieje na stacjach paliw, te znaczne podwyżki spowodowały, że poszczególni przewoźnicy musieli podwyższyć ceny za bilety, a druga sprawa to to, że dużo ludzi przesiadło się do transportu zbiorowego - dodaje Widera.
Przykładowo, na linii Opole-Nysa w godzinach szczytu pojawił się dodatkowy pociąg, gdyż dla podróżujących brakowało już miejsca. Samorząd województwa zwrócił się już z odpowiednim wnioskiem do wojewody.
- Mamy podpisane umowy z 28 przewoźnikami. W tej chwili mamy rozliczenie za 9 miesięcy i wygląda to tak, że ponad 80 proc. środków, które zostały przyznane na ten rok, zostały wykorzystane. Zwróciliśmy się do przewoźników, żeby pokazali nam swoje prognozy i wynika z nich, że ta kwota 25 mln złotych założona na ten rok, jest niewystarczająca, by wykonać te wszystkie ulgi do końca roku - mówi Remigiusz Widera z Departamentu Infrastruktury i Gospodarki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego.
Z czego ten problem wynika? - Patrząc na to, co się dzieje na stacjach paliw, te znaczne podwyżki spowodowały, że poszczególni przewoźnicy musieli podwyższyć ceny za bilety, a druga sprawa to to, że dużo ludzi przesiadło się do transportu zbiorowego - dodaje Widera.
Przykładowo, na linii Opole-Nysa w godzinach szczytu pojawił się dodatkowy pociąg, gdyż dla podróżujących brakowało już miejsca. Samorząd województwa zwrócił się już z odpowiednim wnioskiem do wojewody.