Mieszkanka regionu o sytuacji w Egipcie
Zgodnie z zapowiedzią prezydenta Mubaraka, egipski rząd podał się wczoraj (29.01) do dymisji. Misję stworzenia nowego gabinetu otrzymał Ahmed Shafiq, dotychczasowy minister lotnictwa cywilnego i były szef egipskich sił powietrznych. Jak podają agencje, sam prezydent Mubarak schronił się w swojej rezydencji w kurorcie Sharm el Sheikh.
Naszej reporterce Ewelinie Bernackiej udało się skontaktować z panią Dorotą ze Strzelec Opolskich, która prowadzi tam centrum nurkowania. - Z Polski dostałam wiadomość, że Mubarak jest w Sharm i że demonstracje też się przeniosły tutaj. Natomiast z wszystkich informacji, które mamy tu na miejscu wynika, że prezydent przebywa w Anglii – mówi pani Dorota.
Zapytaliśmy także o nastroje polskich turystów w Egipicie. - Podobno to biura podróży wprowadzają panikę i stres. Natomiast my tutaj nie odczuwamy niczego. Godzina policyjna teoretycznie obowiązuje, ale wszyscy są po godz. czwartej na ulicach. Jedynie Sharm trochę opustoszało ze względu na to, że niektóre kraje zakazały lotów do Egiptu – dodaje Polka.
Spytaliśmy również o prawdziwe powody demonstracji. - Protestujący nie chcą przejąć władzy. Są zdesperowani, bo chcą wolnych wyborów, niezależnych decyzji, reform – tłumaczy pani Dorota.
W Egipcie przebywa obecnie około 6,5 tysiąca Polaków. Polski MSZ, podobnie jak inne kraje, odradza podróże do Egiptu. Do osób, które już tam są, ministerstwo apeluje o unikanie ryzyka. Zdaniem resortu dyplomacji, turyści przebywający w kurortach są bezpieczni, ale nie powinni ich opuszczać. Rozwój sytuacji jest na bieżąco obserwowany przez Ambasadę RP w Kairze, która udostępniła na potrzeby polskich obywateli przebywających w Egipcie dyżurny numer telefonu: 00202 27367456. Ministerstwo Spraw Zagranicznych uruchomiło też infolinię dla rodzin obywateli polskich przebywających w Egipcie - 22 523 94 48.
Posłuchaj informacji:
Ewelina Bernacka (oprac. Barbara Olińska)