Kierowca z Gliwic najszybciej "upolował" lisa podczas tegorocznego Hubertus Classic
Za nami druga edycja Hubertus Classic. Tym razem w "pogoni za lisem" wystartowały 53 załogi, a wśród nich prawdziwe perły motoryzacji. Na przykład citroen z 1985 roku czy porsche z 1952 roku. Uczestnicy do pokonania mieli blisko 80 kilometrów trasy, która do najłatwiejszych nie należała. Oprócz tego musieli jeszcze wykazać się umiejętnością strzelania.
- Wystartowaliśmy z pałacu w Wysokiej o godzinie 11:30 i w przeciągu niecałych 3 godzin udało nam się dotrzeć tutaj na Zamek w Mosznej. Zawodnicy musieli pokonać trasę zgodnie z jej wszystkim założeniami - mówi Adam Byczkowski, współorganizator zlotu, Opolski Ruch Pojazdów Zabytkowych.
- Część trasy przebiega odcinkami szutrowymi, nieutwardzonymi, takimi troszkę leśnymi, żeby móc też zobaczyć tą naszą piękną, złotą, polską jesień. A te zadania, które są pomiędzy, są strzeleckie, jak sama nazwa mówi Hubertus, czyli podczas polowań się strzela. Załoga dojeżdża do punktu kontrolnego, w którym są specjalne wyznaczone strefy, w których można bezpiecznie wykonać strzelenie z broni pneumatycznej. Na trasie były dwa punkty, plus jeden na starcie.
Jako pierwszy na mecie zjawił się Piotr Wocka z Gliwic, który kierował samochodem marki Toyota Land Cruiser. Jak przyznał, samochód z napędem na 4 koła przydał się na trasie.
- Szczególnie na odcinkach szutrowych miał pewne zalety i przewagę. Tu zdecydowanie się przydał. Parę razy było takich miejsc, gdzie można było się pomylić, trzeba było być spostrzegawczym, ale ogólnie doskonała trasa widokowo i przebiegowo. Bardzo fajnie.
Radio Opole rajd Hubertus Classic 2 objęło patronatem medialnym.
- Część trasy przebiega odcinkami szutrowymi, nieutwardzonymi, takimi troszkę leśnymi, żeby móc też zobaczyć tą naszą piękną, złotą, polską jesień. A te zadania, które są pomiędzy, są strzeleckie, jak sama nazwa mówi Hubertus, czyli podczas polowań się strzela. Załoga dojeżdża do punktu kontrolnego, w którym są specjalne wyznaczone strefy, w których można bezpiecznie wykonać strzelenie z broni pneumatycznej. Na trasie były dwa punkty, plus jeden na starcie.
Jako pierwszy na mecie zjawił się Piotr Wocka z Gliwic, który kierował samochodem marki Toyota Land Cruiser. Jak przyznał, samochód z napędem na 4 koła przydał się na trasie.
- Szczególnie na odcinkach szutrowych miał pewne zalety i przewagę. Tu zdecydowanie się przydał. Parę razy było takich miejsc, gdzie można było się pomylić, trzeba było być spostrzegawczym, ale ogólnie doskonała trasa widokowo i przebiegowo. Bardzo fajnie.
Radio Opole rajd Hubertus Classic 2 objęło patronatem medialnym.