Sześć urzędów będzie poddanych kontroli. Opolscy działacze PO zapowiadają działania w związku z zatruciem Odry
Politycy Platformy Obywatelskiej zapowiadają kontrole w kilku opolskich instytucjach. Mają one dotyczyć skażenia Odry. W piątek (19.08) "pod lupę" opozycji mają trafić - urząd wojewódzki, Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, sanepid, wojewódzka weterynaria i ekspozytury Wód Polskich.
Poseł PO Ryszard Wilczyński uważa, że konieczne jest wyjaśnienie nie tylko tego, jak doszło do katastrofy na Odrze, ale również to, dlaczego tak długo trzeba było czekać na pierwsze działania.
- Rządzący wyjechali na urlop i zostawili państwo samo sobie. To jest niedopuszczalne i to rządzącym nie może się upiec - mówi Wilczyński. - Funkcjonowanie państwa, jeśli chodzi o zagrożenie środowiskowe jest na dzisiaj nieprzejrzyste. Mamy do czynienia z brakiem organizacji. Po fakcie nie jesteśmy w stanie ustalić, co w zasadzie się stało. Są trzy najważniejsze elementy. Monitoring ze względu na niskie stany wód. Takie sytuacje będą się zdarzać coraz częściej. Druga kwestia - to jest reagowanie i zarządzanie kryzysowe. Kolejna sprawa - to jest sposób zarządzania Odrą.
Ten ostatni zarzut dotyczy spółki Wody Polskie. Tadeusz Jarmuziewicz mówi, że od 2018 rok doszło do monopolizacji działań związanych z wodami.
- Ma to fatalne skutki w takiej sytuacji, z którą mamy do czynienia obecnie - mówi były wiceminister infrastruktury. - Wody Polskie stały się do tego stopnia monopolistą, że proces konsultacyjny ustał. Na przykład marszałek, który ma własne linie kolejowe, drogi o potencjalnych inwestycjach Wód Polskich dowiaduje się z gazet. Do takiego miejsca "dojechaliśmy".
- Jako partia opozycyjna wykorzystamy wszystkie dostępne środki prawne, aby wyjaśnić tę sprawę - dodaje Robert Węgrzyn. Sekretarz regionalny Platformy Obywatelskiej podkreśla, że konieczne są zmiany w prawie wodnym oraz objęcie nadzorem zbiorników wody pitnej w Polsce.
- Trzeba być może również pochylić się nad sprawą śniętych ryb w połowie lipca w kanałach Gliwickim i Kędzierzyńskim - zaznacza Węgrzyn. - Wody Polskie wydały komunikat, aby tych dwóch spraw ze sobą nie łączyć. Jeżeli dzisiaj nie mamy zdiagnozowanej przyczyny, dlaczego w Odrze doszło do takiej katastrofy ekologicznej, to czy możemy te sprawy łączyć, czy nie łączyć? tak długo jak nie będzie wyjaśniona kwestia Odry, tak długo nie można powiedzieć jaka była przyczyna śnięcia ryb w obu kanałach.
Dodajmy, że dzisiaj (17.09) politycy Koalicji Obywatelskiej rozpoczęli kontrole poselskie w siedmiu centralnych urzędach państwowych.
Na ten moment urząd wojewódzki w Opolu nie udziela komentarza w tej sprawie.
Wojewoda opolski mówił natomiast o skażeniu Odry w dzisiejszej "Porannej Rozmowie Radia Opole". Sławomir Kłosowski stwierdził, że woda na opolskim odcinku Odry ani nie była, ani nie jest do tej pory skażona żadnymi niebezpiecznymi substancjami. - Nie mieliśmy tego typu przypadków, poza jednym na Kanale Kędzierzyńskim. Tam przez cały czas sytuacja była, biorąc pod uwagę pozostałą część kraju, pozostałe województwa, stabilna. Powiedziałbym nawet, że dobra - dodaje wojewoda.
- Nie uważam, by do tego skażenia doszło na terenie województwa opolskiego. Na terenie naszego województwa mamy do czynienia z infrastrukturą wodną w postaci 13 śluz. Nie ma takiej opcji, żeby te śluzy, jeżeli byłoby jakieś zjawisko przyduchy czy jakiekolwiek inne śnięcia ryb, ażeby te śluzy czy jazy, te 13 jazów, nie gromadziły tych padniętych ryb - przekonywał na naszej antenie.
- Rządzący wyjechali na urlop i zostawili państwo samo sobie. To jest niedopuszczalne i to rządzącym nie może się upiec - mówi Wilczyński. - Funkcjonowanie państwa, jeśli chodzi o zagrożenie środowiskowe jest na dzisiaj nieprzejrzyste. Mamy do czynienia z brakiem organizacji. Po fakcie nie jesteśmy w stanie ustalić, co w zasadzie się stało. Są trzy najważniejsze elementy. Monitoring ze względu na niskie stany wód. Takie sytuacje będą się zdarzać coraz częściej. Druga kwestia - to jest reagowanie i zarządzanie kryzysowe. Kolejna sprawa - to jest sposób zarządzania Odrą.
Ten ostatni zarzut dotyczy spółki Wody Polskie. Tadeusz Jarmuziewicz mówi, że od 2018 rok doszło do monopolizacji działań związanych z wodami.
- Ma to fatalne skutki w takiej sytuacji, z którą mamy do czynienia obecnie - mówi były wiceminister infrastruktury. - Wody Polskie stały się do tego stopnia monopolistą, że proces konsultacyjny ustał. Na przykład marszałek, który ma własne linie kolejowe, drogi o potencjalnych inwestycjach Wód Polskich dowiaduje się z gazet. Do takiego miejsca "dojechaliśmy".
- Jako partia opozycyjna wykorzystamy wszystkie dostępne środki prawne, aby wyjaśnić tę sprawę - dodaje Robert Węgrzyn. Sekretarz regionalny Platformy Obywatelskiej podkreśla, że konieczne są zmiany w prawie wodnym oraz objęcie nadzorem zbiorników wody pitnej w Polsce.
- Trzeba być może również pochylić się nad sprawą śniętych ryb w połowie lipca w kanałach Gliwickim i Kędzierzyńskim - zaznacza Węgrzyn. - Wody Polskie wydały komunikat, aby tych dwóch spraw ze sobą nie łączyć. Jeżeli dzisiaj nie mamy zdiagnozowanej przyczyny, dlaczego w Odrze doszło do takiej katastrofy ekologicznej, to czy możemy te sprawy łączyć, czy nie łączyć? tak długo jak nie będzie wyjaśniona kwestia Odry, tak długo nie można powiedzieć jaka była przyczyna śnięcia ryb w obu kanałach.
Dodajmy, że dzisiaj (17.09) politycy Koalicji Obywatelskiej rozpoczęli kontrole poselskie w siedmiu centralnych urzędach państwowych.
Na ten moment urząd wojewódzki w Opolu nie udziela komentarza w tej sprawie.
Wojewoda opolski mówił natomiast o skażeniu Odry w dzisiejszej "Porannej Rozmowie Radia Opole". Sławomir Kłosowski stwierdził, że woda na opolskim odcinku Odry ani nie była, ani nie jest do tej pory skażona żadnymi niebezpiecznymi substancjami. - Nie mieliśmy tego typu przypadków, poza jednym na Kanale Kędzierzyńskim. Tam przez cały czas sytuacja była, biorąc pod uwagę pozostałą część kraju, pozostałe województwa, stabilna. Powiedziałbym nawet, że dobra - dodaje wojewoda.
- Nie uważam, by do tego skażenia doszło na terenie województwa opolskiego. Na terenie naszego województwa mamy do czynienia z infrastrukturą wodną w postaci 13 śluz. Nie ma takiej opcji, żeby te śluzy, jeżeli byłoby jakieś zjawisko przyduchy czy jakiekolwiek inne śnięcia ryb, ażeby te śluzy czy jazy, te 13 jazów, nie gromadziły tych padniętych ryb - przekonywał na naszej antenie.