- Nie obyło się bez niespodzianek - mówi burmistrz Andrzej Jasiński. - Zakres prac okazał się większy, niż wcześniej przewidywaliśmy. Po rozebraniu zewnętrznej płyty wyszło na jaw, że w praktyce kamień stoi na śmieciach i dziwnych cegłówkach, więc grozi zawaleniem. Prace zakończyły się w połowie grudnia i czekaliśmy na dobrą okazję do ponownego odsłonięcia.

Pułkownik Dariusz Kaminiów, szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Opolu, uważa, że wszystkie pomniki Powstańców Śląskich są równie ważne.

- Śmierć każdego, kto zginął w obronie ojczyzny i walce o suwerenność oraz niepodległość, ma taką samą wartość. Nie ma różnicy, czy to było w Opolu, Warszawie czy innym punkcie. Moim zdaniem, każda mała społeczność również musi mieć takie miejsce do kultywowania wolności i niepodległości.

Jak przekonuje Joachim Wloczyk, dyrektor dobrodzieńskiej szkoły i nauczyciel historii, kluczem do zainteresowania młodzieży taką tematyką jest sposób prowadzenia lekcji.

- Oni muszą poczuć, że ziemia dobrodzieńska nigdy nie była oderwana od wielkich wydarzeń historycznych. Staram się prezentować fragmenty pamiętników ludzi stąd, pokazywać zdjęcia czy różnego rodzaju artefakty historyczne, między innymi ze swojej prywatnej kolekcji.

Uczniowie klasy mundurowej bardzo dobrze rozumieją, jak ważne jest dbanie o podobne pomniki.

- Wydaje mi się, że idąc do takiej szkoły, trzeba w jakimś stopniu znać historię. W innym przypadku - bez wiedzy – trzeba będzie przeżyć to drugi raz - zwraca uwagę Kamila. - Obelisk stoi obok szkoły od wielu lat, na długo wcześniej, niż my przyszliśmy do tego budynku. Podczas stulecia powstań śląskich również zorganizowano tutaj spotkanie - dodaje Filip.

Dodajmy, podczas plebiscytu z 1921 roku mieszkańcy wiosek obok Dobrodzienia opowiedzieli się za przyłączeniem do Polski, natomiast ci z samego miasta głosowali za Niemcami.