Lokal zastępczy nie do przyjęcia
Sześcioosobowa rodzina z trójką niepełnosprawnych dzieci w oczekiwaniu na remont komunalnego mieszkania otrzymała lokal zastępczy w kamienicy z pijacką meliną. Ze strachu przed alkoholikami uciekła na działki, ale tam udało im się koczować zaledwie dwa tygodnie.
Wszystko zaczęło się zimą, kiedy topniejący na dachu śnieg spowodował zalanie mieszkania. Pan Andrzej Marć, ojciec rodziny, zgłosił to w Głuchołaskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego i otrzymał obietnicę szybkiego remontu mieszkania. Remont miał się rozpocząć na początku lipca. Wcześniej rodzina została przesiedlona do mieszkania zastępczego, gdzie jak się okazało, nie można spokojnie mieszkać.
Zbigniew Augustyn, prezes GTBS-u, przyznaje, że obietnicy nie dotrzymał. Termin remontu został przesunięty, ale niebawem na pewno się rozpocznie. Ma też dla rodziny Marciów inną propozycję.
Na razie jednak Marciowie musi przez jakiś czas pozostać w mieszkaniu zastępczym. A na „nieproszonych” gości GTBS nie ma żadnego wpływu. To sprawa dla policji i straży miejskiej. Dodajmy, że kamienica z pijacką meliną mieści się w monitorowanym rynku.
Barbara Morajko (oprac. WK)
Wszystko zaczęło się zimą, kiedy topniejący na dachu śnieg spowodował zalanie mieszkania. Pan Andrzej Marć, ojciec rodziny, zgłosił to w Głuchołaskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego i otrzymał obietnicę szybkiego remontu mieszkania. Remont miał się rozpocząć na początku lipca. Wcześniej rodzina została przesiedlona do mieszkania zastępczego, gdzie jak się okazało, nie można spokojnie mieszkać.
Zbigniew Augustyn, prezes GTBS-u, przyznaje, że obietnicy nie dotrzymał. Termin remontu został przesunięty, ale niebawem na pewno się rozpocznie. Ma też dla rodziny Marciów inną propozycję.
Na razie jednak Marciowie musi przez jakiś czas pozostać w mieszkaniu zastępczym. A na „nieproszonych” gości GTBS nie ma żadnego wpływu. To sprawa dla policji i straży miejskiej. Dodajmy, że kamienica z pijacką meliną mieści się w monitorowanym rynku.
Barbara Morajko (oprac. WK)