W Wołczynie trwa charytatywny piknik, w czasie którego można zobaczyć dawną i współczesną motoryzację
Na placu targowym w Wołczynie trwa piknik charytatywny na rzecz chorującego na rdzeniowy zanik mięśni Antosia Dziaczuka. Imprezie towarzyszy zlot samochodów i motocykli wszystkich marek.
- Pogoda nam popsuła plany, ale myślę, że po południu więcej osób się zjedzie do nas i myślę, że będzie fajnie. Mamy dużo atrakcji, bo mamy symulator dachowania, symulator jazdy na jednym kole, mamy też hamownię drogową, także jeśli ktoś będzie sobie chciał przetestować moc, zapraszamy - zachęca.
Chętni mogą między innymi w bezpieczny sposób sprawdzić, jakie emocje towarzyszą wyczynowej jeździe na motocyklu. Właściciel symulatora jazdy na jednym kole Damian Lipiński wskazuje, że to niezapomniane przeżycie, zwłaszcza dla niedoświadczonych osób.
- Każdy początkujący ma taki element, że podnosi koło na 30 centymetrów, a ma wrażenie, że już się przewraca na plecy. Tutaj nas blokuje lina, na boki jest możliwość manewru, ale tylko do pewnego stopnia, także on się nie przewróci - tłumaczy.
Na imprezie nie brakuje także starszych maszyn. Właściciel zabytkowych "WuEsEk" Andrzej Dziaczuk przekonuje, że to sprzęt, który wywołuje pozytywne emocje, nie tylko wśród osób, które pamiętają czasy, gdy można je było częściej spotykać na polskich drogach.
- I w czwórkę się jeździło, bo się zmieścił tato, mama i dwójka dzieci. Tak się jechało takim motocyklem. To ma duszę. Jeździ, kiedy chce, nie chce, to nie jeździ. Jak nawali, to trzeba podłubać, podłubie się śrubokrętem, młotkiem, przecinakiem i jedzie dalej - dodaje.
Wydarzenie potrwa do 20:00. W jego trakcie można również skorzystać z oferty stoisk gastronomicznych. Przez cały czas do puszek zbierane są także pieniądze na leczenie chorego chłopca, który wymaga kosztownej terapii genowej za 9,5 miliona złotych.