Zniszczony chodnik przy ul. Katowickiej w Opolu. Mieszkańcy pytają, kto to naprawi [INTERWENCJA]
Wspólnota mieszkaniowa z ul. Katowickiej 37 w Opolu toczy spór z Miejskim Zarządem Dróg. Od trzech tygodni "przerzucają się" pismami, na temat tego, kto ma naprawić szkody po pracach prowadzonych wzdłuż wymienionej ulicy.
Zarządca wspólnoty Klaudia Mainka-Brzózka wyjaśnia, że w ostatnich tygodniach przy Katowickiej 37 MZD prowadził prace wykopowe. Został dziurawy chodnik, a pod nim uszkodzona rura.
- MZD twierdzi, że naprawić ma to wspólnota, mimo że sama tego nie uszkodziła. Podczas monitoringu WiK stwierdził, że rura deszczówka, która jest własnością wspólnoty mieszkaniowej została z góry uszkodzona podczas prac wykonywanych m.in. na zlecenie MZD.
- Niby mała dziura, ale zaraz się to zawali jeszcze bardziej. Ktoś wpadnie i będzie tragedia - dodaje jeden z mieszkańców.
Rzecznik ratusza oraz MZD Adam Leszczyński zapewnia, że dziura w chodniku po realizowaniu przez drogowców prac została zasypana zgodnie ze sztuką i wszystkie niezbędne zadania, które miasto miało wykonać w tym miejscu zostały zrealizowane. Pytany o uszkodzoną rurę odpowiedział, że nie ma wiedzy na ten temat, będzie to sprawdzane.
Tymczasem w WiK-u - jak słyszymy - tylko czekają na oficjalne zlecenie. Mówi Lucjusz Standera, dyrektor do spraw eksploatacji sieci WiK.
- Jest to przykanalik, który jest własnością wspólnoty mieszkaniowej, która zarządza tymi budynkami. Od trzech tygodni czekamy na zlecenie. My to zrobimy bez najmniejszego problemu, tylko musimy mieć zlecenie. Na obcym majątku nie możemy wykonywać prac - mówi Lucjusz Standera.
Do sprawy będziemy wracać.
- MZD twierdzi, że naprawić ma to wspólnota, mimo że sama tego nie uszkodziła. Podczas monitoringu WiK stwierdził, że rura deszczówka, która jest własnością wspólnoty mieszkaniowej została z góry uszkodzona podczas prac wykonywanych m.in. na zlecenie MZD.
- Niby mała dziura, ale zaraz się to zawali jeszcze bardziej. Ktoś wpadnie i będzie tragedia - dodaje jeden z mieszkańców.
Rzecznik ratusza oraz MZD Adam Leszczyński zapewnia, że dziura w chodniku po realizowaniu przez drogowców prac została zasypana zgodnie ze sztuką i wszystkie niezbędne zadania, które miasto miało wykonać w tym miejscu zostały zrealizowane. Pytany o uszkodzoną rurę odpowiedział, że nie ma wiedzy na ten temat, będzie to sprawdzane.
Tymczasem w WiK-u - jak słyszymy - tylko czekają na oficjalne zlecenie. Mówi Lucjusz Standera, dyrektor do spraw eksploatacji sieci WiK.
- Jest to przykanalik, który jest własnością wspólnoty mieszkaniowej, która zarządza tymi budynkami. Od trzech tygodni czekamy na zlecenie. My to zrobimy bez najmniejszego problemu, tylko musimy mieć zlecenie. Na obcym majątku nie możemy wykonywać prac - mówi Lucjusz Standera.
Do sprawy będziemy wracać.