Na Jeziorze Turawskim zakończono sezon żeglarski. Nie oznacza to jednak, że jednostki nie będą wypływać na wodę
Kilkanaście załóg wzięło udział w dzisiejszych (09.10) regatach o wstęgę Jeziora Turawskiego.
- To była tak naprawdę forma zabawy, bardziej pikniku żeglarskiego. Bardziej w tę stronę, żeby już podsumować ten sezon. Pewnie będziemy nadal pływać, w zeszłym roku pływaliśmy ostatni raz 6 grudnia, a potem wystartowaliśmy 28 lutego. Dopóki nie spadnie śnieg i nie będzie bardzo zimno, to my na tym jeziorze będziemy - zapowiada.
Miłośnicy żeglarstwa zapewniają, że nawet pomimo coraz niższych temperatur, wciąż można czerpać przyjemność z rejsów. Zdaniem Kornela Wieczorka ważne jest jednak odpowiednie przygotowanie się do startu. Zawodnik z Bytomia nie miał dziś szczęścia. Mimo to przekonuje, że podczas takich imprez ważniejsza od końcowego wyniku rywalizacji jest dobra zabawa i możliwość wspólnego spędzenia czasu z osobami podzielającymi tę samą pasję.
- Można, jest to tylko kwestia stroju i chęci. Nam się z reguły udaje pływać do końca października czy nawet do połowy listopada. Dziś mieliśmy małą awarię, bo połamaliśmy miecz i niestety musieliśmy spłynąć z górnej boi. Nie dało się kontynuować, ale wyglądało na to, że jest super - powiedział.
Dodajmy, że zdaniem władz Jacht Klubu Opolskiego, kończący się sezon należał do bardzo udanych. Jego członkowie stawali na podium niemalże wszystkich zawodów ze swoim udziałem, a obecnie przygotowują się do startu w przyszłorocznych Mistrzostwach Świata Katamaranów TOPCAT.