Rozprawa dotycząca nieprawidłowości w Hucie „Andrzej"
(fot. Stanisław Kubów / AFRO) |
W 2000 roku GCB zgodziła odkupić od „Andrzeja” za 77 milionów złotych akcje, aby wyprowadzić hutę na prostą. Za pieniądze miał zostać spłacony 68-milionowy dług huty. Zdaniem prokuratury, tak się nie stało. GCB spłacił jedynie 25% należnej sumy, a gdy przejął udziały w Hucie w Zawadzkiem, wyprowadził z niej pieniądze.
Według prokuratury, w procederze miał pomagać wiceprezes Henryk B. Ten nie przyznaje się do stawianego mu zarzutu. Jak wyjaśnił, nie brał udziału w podejmowaniu decyzji finansowych, gdyż do jego obowiązków miał należeć nadzór nad produkcją.
Podobne zarzuty postawiono również wiceprezesowi Czesławowi S. Ten również nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Stanowisko wiceprezesa objął w 2000 roku za namową Mirosława Z. i Stanisława P. - wcześniejsze zeznania odczytał sędzia Jarosław Mazurek.
Mirosław Z., jako prezes Centrostalu, został oskarżony o oszustwo na szkodę huty, czyli niezapłacenie trzech czwartych należności. Obrońca oskarżonego Seweryn Plebanek zaprzecza oskarżeniom prokuratury, jakoby miałoby to być działanie celowe.
Huta miała tracić również dając ponad 30-procentowe upusty na towar na rzecz Centrostalu. Henryk B. zaprzeczył w wyjaśnieniach, aby udzielano takich obniżek. Huta „Andrzej” w roku 2003 został postawiona w stan upadłości, a pracę straciło blisko 1000 osób.
Dodajmy, że Huta „Andrzej” faworyzowała w kontaktach Centrostal, gdyż była mu winna prawie 90 milionów złotych. W momencie upadłości dług spadł do 2 miliony złotych. Oskarżonym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Piotr Wójtowicz (oprac. WK/JM)