60 "załóg" rywalizuje w zawodach Turawia Open. "Liczy się czas i dokładność przy pokonywaniu toru przeszkód"
Na boisku w Turawie zakończył się 1. dzień zawodów agility Turawia Open. To rywalizacja, w której ważną rolę odgrywa nie tylko sprawność fizyczna, ale też kontakt człowieka z psem.
- Czy tyczki nie spadają, czy slalom jest wykonany poprawnie, czy wszystkie kontaktowe przeszkody, czyli takie strefy, są zrobione w ten sposób, że pies chociaż jedną łapą dotknie określonego miejsca. Przewodnik, czyli człowiek, prowadzi psa po torze przeszkód, który musi zostać pokonany w określonej kolejności - wyjaśnia.
Przygotowanie do tego typu startów wymaga sporej pracy. Bogusław Dudek z Katowic zdradza, że jednym z kluczowych elementów jest wypracowanie sposobu, w jaki opiekun prowadzi swojego psa po torze.
- Sposobów sterowania psem jest bardzo dużo. Można albo wydawać komendy głosowe, które kierują psa, albo pokazywać ciałem. Pies bardzo dobrze reaguje na nasz układ ciała, na nasz ruch, także on widzi, w którą stronę biegniemy i w tym momencie biegnie za nami. Jak mu będziemy odpowiednio ciałem pokazywać, to tak pobiegnie - dodaje.
Część psów, oprócz zabawy, wyczuwa podczas takich imprez atmosferę rywalizacji. Tak jest w przypadku czworonoga Zofii Kowalczewskiej, która przyjechała na zawody z Wrocławia.
- Mój pies, mam wrażenie, że jak jest na zawodach, to on ma taką bardzo dużą wolę walki. Lubi to i widać, że on wie, że jest na zawodach i wtedy daje z siebie wszystko - wskazuje.
Dodajmy, że na jutro (18.07) zaplanowano kolejny dzień zmagań. Tym razem uczestnicy zmierzą się w kategoriach Agility Open i Jumping Open.