PZZ-ty BRZEG c.d.
Najwyższa Izba Kontroli stawia zarzuty brzeskim PZZ-tom, że zlecały skup zbóż czterem innym podmiotom bez pisemnej zgody od ARR, żądając też od tych firm pieniędzy doprowadziły je do upadku. Drugi zarzut dotyczy niepełnych parametrów zboża w elewatorze w Strzelinie. Z kolei według prezesa PZZ-tów Kazimierza Śliwkiewicza, te zarzuty są wyssane z paca. Potwierdził natomiast, że zlecał skup innym podmiotom ale tylko na prośbę Agencji rynku rolnego, a cała sprawa rozbija się o brak jednego dokumentu. Prezez Śliwkiewicz dodaje, że w żadnym stopniu PZZ-ty nie przyczyniły się do upadku firm, którym zlecano skup.
Kolejny zarzut dotyczył pszenicy w elewatorze w Strzelinie. Według kontrolerów to zboże nie spełniało odpowiednich parametrów. Prezes Śliwkiewicz określił to jako kolejną nieprawdę. Zboże było kontrolowane i sprzedano je bez zastrzeżeń - dodał.
Raport Najwyższej Izby Kontroli trafił już na biurko ministra sprawiedliwości, Grzegorza Kurczuka.
Tomasz Zacharewicz
Kolejny zarzut dotyczył pszenicy w elewatorze w Strzelinie. Według kontrolerów to zboże nie spełniało odpowiednich parametrów. Prezes Śliwkiewicz określił to jako kolejną nieprawdę. Zboże było kontrolowane i sprzedano je bez zastrzeżeń - dodał.
Raport Najwyższej Izby Kontroli trafił już na biurko ministra sprawiedliwości, Grzegorza Kurczuka.
Tomasz Zacharewicz