Premier Donald Tusk po przejściu tornada w Sieroniowicach

(fot. Agnieszka Pospiszyl / AFRO)

Mieszkańcy, którzy ucierpieli podczas ubiegłorocznego tornada podkreślali, że to dzięki pomocy państwa mogli odbudować swoje domostwa. Jednak nie wszyscy mają powody do radości. Hubert Jarosz, poszkodowany po przejściu huraganu nie otrzymał pomocy od rządu czy gminy, a koszty budowy domu pokrył wyłącznie z własnej kieszeni.

O swoim problemie opowiedział premierowi Tuskowi.


Powodem takiej sytuacji jest przeniesienie przez poszkodowanego rodziny do centrum spraw życiowych do Niemiec, a w tym wypadku jak tłumaczył burmistrz Ujazdu Tadeusz Kauch prawo nie pozwala wypłacić pomocy rządowej.


Jak się okazuje sprawa ta nie dotyczy dwupaszportowców czy zameldowania, chodzi o tzw. centrum spraw życiowych. Hubert Jarosz nie udowodnił, że tu jest to centrum i dlatego nie można udzielić mu pomocy.


Piotr Wójtowicz (oprac. BO)