Ktoś podszywa się pod BCM. Chodzi o zaświadczenia po testach na COVID-19
Oszuści podszywają się pod Brzeskie Centrum Medyczne. Na rynku pojawiły się podrobione zaświadczenia o wyniku komercyjnego testu na obecność koronawirusa.
Na dokumencie widnieje logo i dane placówki. Szpital nie świadczy jednak takich usług komercyjne, wykonuje tylko testy ze skierowania. Jak wyjaśnia dyrektor placówki Kamil Dybizbański, informację o sfabrykowanym zaświadczeniu lecznica uzyskała od jednej z pacjentek.
- Zgłosiła się do nas z pytaniem, czy może otrzymać od nas taki certyfikat. Certyfikat tłumaczony jeszcze do tego na język obcy. My takich zaświadczeń, szczególnie w języku obcym, nie wystawiamy. Jeżeli one gdzieś krążą, to one są niestety podrobione - tłumaczy.
Na razie szpital wie o jednym takim przypadku. Sprawa trafiła już do prokuratury.
O to, czy problem może występować także w innych miastach regionu zapytaliśmy zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Jak się jednak okazuje, dla tego typu zgłoszeń nie ma odrębnych statystyk i wszystkie podobne sprawy prowadzone są w kierunku oszustwa.
Oszuści mogą wykorzystywać, fakt, że nie istnieje żadna lista laboratoriów wykonujących testy zgodnie z wytycznymi. Jedno z nich działa w Opolu. Jak wskazuje jego kierownik, aby nie dać się nabrać, warto zwracać uwagę na detale.
- Przede wszystkim unikać pobierania na przykład w busach, które najczęściej nawet nie są oznakowane i nie wiadomo, kto te testy wykonuje. Laboratoria mają obowiązek korzystać z certyfikowanych testów, które są rekomendowane przez NFZ i Ministerstwo Zdrowia. Takim testem jest na przykład Panbio firmy Abbott.
Obecnie największą grupę wśród wykonujących komercyjne testy stanowią osoby pracujące za granicą.
Dodajmy, że wystawianie lub posługiwanie się sfałszowanym zaświadczeniem o wyniku badania grozi nawet 8-letnią odsiadką.
- Zgłosiła się do nas z pytaniem, czy może otrzymać od nas taki certyfikat. Certyfikat tłumaczony jeszcze do tego na język obcy. My takich zaświadczeń, szczególnie w języku obcym, nie wystawiamy. Jeżeli one gdzieś krążą, to one są niestety podrobione - tłumaczy.
Na razie szpital wie o jednym takim przypadku. Sprawa trafiła już do prokuratury.
O to, czy problem może występować także w innych miastach regionu zapytaliśmy zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Jak się jednak okazuje, dla tego typu zgłoszeń nie ma odrębnych statystyk i wszystkie podobne sprawy prowadzone są w kierunku oszustwa.
Oszuści mogą wykorzystywać, fakt, że nie istnieje żadna lista laboratoriów wykonujących testy zgodnie z wytycznymi. Jedno z nich działa w Opolu. Jak wskazuje jego kierownik, aby nie dać się nabrać, warto zwracać uwagę na detale.
- Przede wszystkim unikać pobierania na przykład w busach, które najczęściej nawet nie są oznakowane i nie wiadomo, kto te testy wykonuje. Laboratoria mają obowiązek korzystać z certyfikowanych testów, które są rekomendowane przez NFZ i Ministerstwo Zdrowia. Takim testem jest na przykład Panbio firmy Abbott.
Obecnie największą grupę wśród wykonujących komercyjne testy stanowią osoby pracujące za granicą.
Dodajmy, że wystawianie lub posługiwanie się sfałszowanym zaświadczeniem o wyniku badania grozi nawet 8-letnią odsiadką.