MZD w Opolu interweniuje w sprawie wyciętych drzew i rozjeżdżanych dróg na wyspie Pasieka. Sprawę zgłoszono policji
Ciąg dalszy sprawy związanej z wycinką drzew przy ul. Powstańców Śląskich na Pasiece Opolu. Przypomnijmy, w weekend na zlecenie PKP Polskich Linii Kolejowych zostało tam wyciętych sześć zdrowych i młodych kasztanowców. Jak tłumaczyła spółka kolejowa, usunięcie drzew ma związek z planowaną przebudową zlokalizowanego tam wiaduktu kolejowego. - Wcześniej PKP nie informowały, że planują wycinkę - mówi Adam Leszczyński, rzecznik prasowy MZD w Opolu.
- Nigdy wcześniej PKP nie informowały nas o planach wycięcia tych drzew. W dokumentacji przedstawionej kilka lat temu była jedynie mowa o przesunięciu parkometru, który znajduje się w rejonie wyciętych drzew. Nie było natomiast mowy o usunięciu drzew - mówi rzecznik MZD w Opolu.
Jak mówi Adam Leszczyński, kolej nie przedstawiła żadnych zgód na wycięcie drzew przy Powstańców Śląskich, nie było też pozwoleń na jakiekolwiek prace przy tej ulicy. Sprawa została skierowana na policję, PKP oraz do wydziału ochrony środowiska i rolnictwa w ratuszu.
Na tym nie koniec. Miejski Zarząd Dróg w Opolu zarzuca także spółce kolejowej "rozjeżdżanie miejskich dróg". Adam Leszczyński informuje, że kolej nie ma ważnego dokumentu tymczasowej organizacji ruchu wydanej przez MZD, nielegalnie zajmowany jest też wjazd do Parku Nadodrzańskiego od ulicy Odrowążów.
- Jakby tego było mało, PKP wybudowało zjazd, który jest samowolką budowlaną - twierdzi rzecznik MZD w Opolu. - By uniemożliwić dalsze nielegalne rozjeżdżanie miejskich dróg, ustawiliśmy słupki blokujące wjazd do Parku Nadodrzańskiego od strony ul. Odrowążów. Niestety firma, zamiast uregulować wszystkie kwestie z miastem, woli dalej obchodzić przepisy, co prowadzi do kuriozalnych sytuacji. Za przykłady można podać usuwanie słupka lub przekładanie ciężkiego sprzętu drogowego nad barierką ustawioną w tym rejonie.
Informacja o wycince dotarła dzisiaj (03.03) drogą pocztową na policję, co potwierdza
młodsza aspirant Agnieszka Nierychła, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
- To pismo nie jest natomiast formalnie złożonym zawiadomieniem. My będziemy kontaktować się w tej sprawie z Miejskim Zarządem Dróg celem przyjęcia zawiadomienia na protokół. Dopiero wtedy przeprowadzimy oględziny i będziemy zbierać pozostałą dokumentację. To pozwoli nam ocenić, czy doszło do popełnienia przestępstwa, a jeżeli tak, jakiego oraz kto jest za nie odpowiedzialny.
Kontaktowaliśmy się w tej sprawie z Mirosławem Siemieńcem, rzecznikiem prasowym PKP Polskich Linii Kolejowych. Czekamy na ustosunkowanie się do zarzutów.
Wczoraj Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych, odnosząc się do kwestii wycinki przy Powstańców Śląskich stwierdził, że "podczas prac inwestycyjnych ingerencja w otoczenie jest maksymalnie ograniczana", a instytucje zaangażowane na etapie dokumentacji projektowej zostały poinformowane o planowanych pracach. A mają one związek z remontem linii kolejowej między stacją Opole Główne a Opole Zachodnie, który potrwa do końca przyszłego roku.
Jak mówi Adam Leszczyński, kolej nie przedstawiła żadnych zgód na wycięcie drzew przy Powstańców Śląskich, nie było też pozwoleń na jakiekolwiek prace przy tej ulicy. Sprawa została skierowana na policję, PKP oraz do wydziału ochrony środowiska i rolnictwa w ratuszu.
Na tym nie koniec. Miejski Zarząd Dróg w Opolu zarzuca także spółce kolejowej "rozjeżdżanie miejskich dróg". Adam Leszczyński informuje, że kolej nie ma ważnego dokumentu tymczasowej organizacji ruchu wydanej przez MZD, nielegalnie zajmowany jest też wjazd do Parku Nadodrzańskiego od ulicy Odrowążów.
- Jakby tego było mało, PKP wybudowało zjazd, który jest samowolką budowlaną - twierdzi rzecznik MZD w Opolu. - By uniemożliwić dalsze nielegalne rozjeżdżanie miejskich dróg, ustawiliśmy słupki blokujące wjazd do Parku Nadodrzańskiego od strony ul. Odrowążów. Niestety firma, zamiast uregulować wszystkie kwestie z miastem, woli dalej obchodzić przepisy, co prowadzi do kuriozalnych sytuacji. Za przykłady można podać usuwanie słupka lub przekładanie ciężkiego sprzętu drogowego nad barierką ustawioną w tym rejonie.
Informacja o wycince dotarła dzisiaj (03.03) drogą pocztową na policję, co potwierdza
młodsza aspirant Agnieszka Nierychła, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
- To pismo nie jest natomiast formalnie złożonym zawiadomieniem. My będziemy kontaktować się w tej sprawie z Miejskim Zarządem Dróg celem przyjęcia zawiadomienia na protokół. Dopiero wtedy przeprowadzimy oględziny i będziemy zbierać pozostałą dokumentację. To pozwoli nam ocenić, czy doszło do popełnienia przestępstwa, a jeżeli tak, jakiego oraz kto jest za nie odpowiedzialny.
Kontaktowaliśmy się w tej sprawie z Mirosławem Siemieńcem, rzecznikiem prasowym PKP Polskich Linii Kolejowych. Czekamy na ustosunkowanie się do zarzutów.
Wczoraj Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych, odnosząc się do kwestii wycinki przy Powstańców Śląskich stwierdził, że "podczas prac inwestycyjnych ingerencja w otoczenie jest maksymalnie ograniczana", a instytucje zaangażowane na etapie dokumentacji projektowej zostały poinformowane o planowanych pracach. A mają one związek z remontem linii kolejowej między stacją Opole Główne a Opole Zachodnie, który potrwa do końca przyszłego roku.