Tomasz Kwiatek, wicedyrektor opolskiego urzędu pracy zwraca przy tym uwagę, że spada też liczba ofert pracy. - To powoduje, że gdy miesięcznie rejestruje się około 600 osób, to ich nie ubywa tak jak kiedyś - tłumaczy. Zdaniem wicedyrektora opolskiego pośredniaka, konsekwencje związane z zamknięciem restauracji czy salonów fryzjerskich mogły być większe, gdyby nie fakt, że tylko w powiecie opolskim prowadzący działalność gospodarczą otrzymali w sumie 90 mln złotych pomocy. 1/3 tej sumy została przeznaczona na finansowanie wynagrodzeń pracowników. - To naszym zdaniem pozwoliło na podjęcie decyzji przez przedsiębiorców, by nie zwalniać zatrudnionych.

W powiecie opolskim (ze wspomnianych 90 mln zł) około 60 mln złotych przeznaczono na wypłatę bezzwrotnych pożyczek do 5 tysięcy złotych. Z tej pomocy skorzystały osoby prowadzące działalność jednoosobową. - Samozatrudnieni, którzy dzięki wsparciu utrzymali działalność przez 3 miesiące nie muszą pisać wniosków o umorzenie pożyczki, ponieważ jest ono udzielane z automatu - przypomina wicedyrektor. Odnosząc się do danych dotyczących bezrobotnych wskazuje, że wzrosty wynikają również z faktu, że tuż przed wakacjami uczniowie, którzy zakończyli edukację zarejestrowali się w pośredniakach.

Według danych w końcu lipca bezrobocie w Opolu wyniosło 3,6 procent, natomiast w powiecie opolskim 7,1 procent. Obecnie w rejestrze bezrobotnych PUP w Opolu znajduje się 5405 osób.