Gość Loży Radiowej podkreślił, że jesienią kluczowa dla służby zdrowia będzie jak najmniejsza liczba zakażonych z ciężkim przebiegiem choroby. Kolek, który z wykształcenia jest lekarzem, uważa, że nie wszystkich zarażonych trzeba hospitalizować.

- Utworzenie izolatoriów to był bardzo dobry krok - przekonuje. - Takie rozwiązanie jest potrzebne również dzisiaj – przed kolejną falą zachorowań. W tej chwili na Opolszczyźnie jest jedno izolatorium w hotelu, prowadzone pod egidą Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. Jeśli wzrośnie liczba zachorowań, będziemy musieli zorganizować więcej takich miejsc. Oczywiście dla Narodowego Funduszu Zdrowia to również kłopot pod względem organizacyjnym i finansowym, bo COVID-19 mocno daje się we znaki systemowi opieki zdrowotnej.

Według wicemarszałka Kolka, Ministerstwo Zdrowia powinno umożliwić lekarzom rodzinnym zlecanie badań w kierunku koronawirusa.

- Niekoniecznie nawet chodzi o samo wykonanie badania przez lekarza i kontakt z pacjentem. Wywiad, świadomość lekarza i znajomość środowiska może wskazać natomiast, że warto taki test zrobić. Dzięki temu zdobywamy informacje, że trzeba izolować dane osoby. W innym przypadku liczba zarażeń może wzrosnąć lawinowo w konkretnym otoczeniu, a koronawirus przeniesie się błyskawicznie.

Roman Kolek zwraca uwagę, że w obawie przed koronawirusem wielu pacjentów z innymi schorzeniami obawiało się planowego pobytu w szpitalu. - Stan dużej grupy pogorszył się, więc konieczny jest lepszy dostęp do świadczeń zdrowotnych - powiedział.