- Jako lewica nie mamy interesu bronić marszałka, ale z drugiej strony mamy rezerwę wobec prokuratury zależnej od ministra sprawiedliwości - podkreśla Paweł Kampa. - Lepiej by było dla wszystkich nas, także dla obecnego rządu, żeby ta prokuratura nie była bezpośrednio zależna od ministra sprawiedliwości. Rząd Prawa i Sprawiedliwości przeprowadził bardzo daleko idące zmiany w wymiarze sprawiedliwości, które trafiały na opór społeczny. Wokół wymiaru sprawiedliwości jest bardzo niedobra atmosfera, dlatego my jako lewica mamy daleko idącą rezerwę co do sposobu procedowania czy postawienia zarzutów i rozgrywania tej sprawy politycznie.

- To sprawa polityczna zarówno z jednej, jak i z drugiej strony - dodaje gość Radia Opole. - Strona Prawa i Sprawiedliwości rozgrywa tę sprawę medialnie, natomiast druga strona, czyli marszałek się broni, bo przecież jeszcze nie został skazany.

Przypomnijmy, Andrzej Buła jest podejrzany o to, że pod koniec 2014 roku nie zareagował na to, iż jeden z podwładnych, pełniąc stanowisko kierownicze, jednocześnie miał prowadzić firmę, która doradzała w pisaniu unijnych wniosków.