- Wiktoria bardzo przeżywała lot. Była zachwycona tym, że może być w chmurach – mówi Joanna Wilczek, mama Wiktorii. - Przespała większość lotu, więc przylecieliśmy i mogła normalnie funkcjonować, mimo, że mamy tu 6 godzin do tyłu. W tej chwili kończymy kwarantannę, w sobotę będziemy badani na koronawirusa. W poniedziałek lub wtorek zaczynamy badania, prawdopodobnie w środę będzie operacja.

Początkowo operacja Wiktorii miała się odbyć w połowie kwietnia, ale pandemia koronawirusa pokrzyżowała te plany. Dziewczynka mogła polecieć do USA dopiero pod koniec maja. Na miejscu, w jednej z polskich parafii, musiała przejść obowiązkową, dwutygodniową kwarantannę.

Wiktoria cierpi na chorobę Ebsteina – wrodzoną wadę serca, którą usunąć można tylko operacyjnie. W Europie nikt nie chciał podjąć się przeprowadzenia tego zabiegu, było to możliwe tylko w USA.